Od łamania zasad zaczyna swoje rządy w Koninie nowa koalicja
KONIN JEST NASZ
I to nie Rafał Duchniewski jest tym problemem, bo o kwalifikacjach ani dokonaniach tego młodego człowieka ani ja, ani szersza publiczność nie miała jak dotąd okazji się przekonać, ale sposób, w jaki na swoim stanowisku się znalazł. Rzecz w tym, że już w chwili ogłoszenia konkursu wiadomo było, że to on ma zostać jego zwycięzcą, o czym świadczyły nie tylko nieoficjalne informacje z koalicyjnego obozu, ale i wpisy pod notką na naszym portalu o ogłoszonym konkursie.
O tym, że konkurs jest ustawiony, można było też wywnioskować choćby z umieszczenia znajomości ustaw o samorządzie gminnym i powiatowym wśród warunków, jakie mieli spełniać kandydaci. Ustaw, których nauczenie się na pamięć nie jest przeciętnemu urzędnikowi do niczego potrzebne, bowiem w razie potrzeby może sobie do nich zajrzeć lub w ostateczności zapytać prawnika, zatrudnianego przez urząd. Służyło to natomiast i – jak widać - zapewne będzie służyć dalej do odsiewania podczas takich konkursów niepożądanych kandydatów.
Można zrozumieć, że na stanowisku kierownika tak prezydent Piotr Korytkowski, jak i poseł Tomasz Nowak chcą mieć kogoś zaufanego. Ale ustawianie w tym celu konkursu – jak to robiła przez lata poprzednia ekipa – na pewno nie jest drogą do zdobycia zaufania mieszkańców. A bez niego rządzić miastem już się nie da. Im prędzej nowe władze Konina to zrozumieją, tym lepiej nie tylko dla nich, ale również dla nas wszystkich. Bo tak naprawdę w interesie wszystkich mieszkańców Konina jest, żeby Koalicji Obywatelskiej się udało. Nawet tych, którzy na Piotra Korytkowskiego nie głosowali.
Robert Olejnik
koninjestnasz@portal.lm.pl