Ratunek dla pałacu Reymonda, synagoga perłą konińskiej starówki

Tadeusz Gajdecki i Andrzej Kantek, którzy kilkanaście lat temu kupili dom Reymonda za symboliczną kwotę, zamierzali urządzić w nim dwa mieszkania dla siebie, włożyli więc w jego remont prawie milion złotych. - Pod okiem konserwatora zabytków przywróciliśmy niemal w całości pierwotny stan budynku, w którym po wojnie licznymi ścianami wydzielono kilkanaście mieszkań dla lokatorów – tłumaczy Tadeusz Gajdecki. - Położyliśmy nową konstrukcję dachu i wymieniliśmy wszystkie drewniane stropy a przede wszystkim wzmocniliśmy fundamenty, które zaczęły się już rysować, stalowymi belkami, co było najdroższym elementem remontu.

Szanse na ratunek

Prace zostały wstrzymane, kiedy spółka obu panów się rozpadła, do czego dołączyły się kłopoty ze zdrowiem jednego z nich, za czym poszły też problemy finansowe. Teraz właściciele chcą budynek sprzedać, licząc na zwrot poniesionych nakładów. – Otrzymałem od właścicieli pełnomocnictwa do rozmów z miastem na ten temat – wyjaśnia Mariusz Harmasz – i mam nadzieję, że po Nowym Roku będziemy mogli podyskutować o konkretach. Nadzieje na szczęśliwy finał są, moim zdaniem, duże, bo panowie są gotowi przystać na zamianę na przykład na działkę czy mieszkania a także przyjąć zapłatę w ratach. Wprawdzie budynkiem interesują się różne podmioty, ale z uwagi na charakter nieruchomości miasto ma w tej chwili pierwszeństwo. Nie wyobrażam sobie, by tak symboliczny dla historii Konina budynek zniknął na zawsze z mapy kulturalnej miasta.

Perła starówki

Ale to nie koniec dobrych wiadomości, bo tuż przed świętami Bożego Narodzenia Mariusz Harmasz uzyskał zgodę właścicieli konińskiej synagogi na zwiedzenie jej wnętrza. - Opowiedziałem panu Maciaszkowi o swoich planach, żeby w przyszłym roku zorganizować w tych wnętrzach Chanukę oraz wystawę poświęconą konińskim Żydom, połączoną, jeśli to przedsięwzięcie wydawnicze się uda, z promocją Konińskiej Księgi Pamięci – poinformował naszą redakcję Mariusz Harmasz. - Zaciekawił go mój plan i zgodziliśmy się co do tego, że wszystkie konińskie zabytki powinny zostać odratowane a najrozsądniej by było, żeby zostały przejęte przez miasto. Mamy ich już niewiele w Koninie, a starówka potrzebuje tych miejsc tętniących życiem, bo to istotny element jej rewitalizacji.