Podejrzany o szerzenie szeptanej propagandy... górniczy chór
KONIŃSKIE WSPOMNIENIA
Szalę zwycięstwa w walce między socjalizmem a kapitalizmem mógł przeważyć, jak się okazuje, nawet chóralny śpiew konińskich górników. A poszło o ułana, który szeptał coś do ucha dziewczynie, co towarzysz z komitetu partii uznał za niebezpieczne nawoływanie do tak zwanej szeptanej (wrogiej oczywiście) propagandy.
Kopalniany chór, założony przez Adolfa Lika (więcej o nim w artykule „Po powrocie z obozu NKWD, pracy szukał na drugim końcu Polski”), pierwszy występ dał 4 grudnia 1951 roku podczas uroczystości barbórkowych. Koncert odbył się w remizie strażackiej w Niesłuszu.
Z remizy do Domu Górnika
Wkrótce po pierwszym występie do męskich basów, barytonów i tenorów dołączyły kobiece soprany i alty. W 1952 roku „Górnicze Echo” zmieniło się w chór mieszany. W jego składzie pojawiła się wtedy Teresa Grzelak, która w kwietniu została przyjęta do pracy w kopalni jako kreślarz, a wkrótce przeszła do księgowości. - Najczęściej wyjeżdżaliśmy na występy w niedzielę, bo tak to przecież każdy pracował – wspominała dawne czasy pani Teresa. – Tylko czasem zdarzyło się coś w tygodniu, po południu. Jeździliśmy do Goliny, do Brzeźna, do Kleczewa, do wszystkich okolicznych miejscowości.
Próby chóru odbywały się raz w tygodniu, po godzinach pracy. Zaczynały się około siedemnastej i trwały godzinę albo dwie. Początkowo w remizie w Niesłuszu, a dopiero kiedy w 1955 r. wybudowano Dom Młodego Górnika, chórzyści przenieśli się do pomieszczenia kawiarni.
Propaganda szeptana
Wprawdzie urzędu cenzury w Koninie nie było, ale w pierwszej połowie lat pięćdziesiątych program każdego występu musiał zatwierdzić wyznaczony do tego zadania towarzysz z powiatowego komitetu PZPR. – Któregoś razu pan Adolf Lik po powrocie z komitetu oznajmił nam, że musimy usunąć z programu jedną piosenkę, ponieważ człowiekowi z komitetu nie dawało spokoju pytanie, co ułan szepce pannie na uszko – wspominała pani Teresa. Chodziło o utwór Ludwika Ksawerego Łubińskiego „Ostatni Mazur”, który powstał w czasach Powstania Styczniowego. Towarzysza cenzora zaniepokoiła zapewne trzecia zwrotka, w której „Ułan szepce pannie w uszko i ostrogą dzwoni. Pannie tłucze się serduszko i liczko się płoni.”
Nie sposób zrozumieć tę sytuację bez przypomnienia, że przed 1956 rokiem, a więc do chwili upadku stalinizmu, państwo ludowe z całą surowością walczyło z tak zwaną „propagandą szeptaną”, za którą uważane było między innymi opowiadanie dowcipów politycznych, krytyczne wypowiadanie się o ówczesnym ustroju Polski czy przywódcach komunistycznych.