Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościKonin sprzed półtora wieku piórem Zofii Urbanowskiej opisany

Konin sprzed półtora wieku piórem Zofii Urbanowskiej opisany

KONIŃSKIE WSPOMNIENIA

Dodano:
Konin sprzed półtora wieku piórem Zofii Urbanowskiej opisany

Wydawca zdecydował się więc na ryzykowny i odważny zabieg, czyli uwspółcześnienie „Znakomitości”. - W wielu przypadkach zmuszony byłem do wyjaśniania lub zastępowania zrozumiałymi dzisiaj określeniami całych zdań lub ich fragmentów. Jaki młody, a nawet i starszy czytelnik zrozumie dzisiaj zdanie: „W chwili, gdy się te wzajemne afekta wynurzały postępując z obu stron crescendo, odezwał się dzwonek w przedpokoju.”, albo: „Madejowa nie szczędziła mu różnych energicznych apostrof.”, czy też: „Żydówki przysięgały pod hajrem.”, i wreszcie: „Takim heretyckim artykułom babcia z prawdziwym wandalizmem sprawiała własnoręcznie autodafe, przeznaczając je w piec pod placki.”.

Co to jest kopystka?

Być może świętokradczy dla niektórych miłośników literatury zabieg wydawcy, stanie się bardziej zrozumiały, kiedy się dowiedzą, że najmłodszym czytelnikom trzeba objaśniać również takie, oczywiste dla, starszego pokolenia, pojęcia jak: „sztacheta”, „kopystka”, „dyliżans”, „stangret”, a nawet „krucyfiks” czy czasownik „rugować”.

- Kolejne „przestępstwo”, na jakie sobie z pełną premedytacją pozwoliłem, to dekonspiracja autorki, miejsca akcji i niektórych bohaterów powieści – tłumaczy Jacek Wiśniewski. - Oczywiście, tajemniczy inicjał „J” zamieniłem na imię i nazwisko pisarki, „miasteczko N.” stało się Koninem, a „rzeka” Wartą. Pozwoliłem sobie także na nazwanie rodziców bohaterki powieści ich prawdziwymi imionami, bo niewątpliwie to oni są pierwowzorami pani Julii i pana Jana w oryginale powieści. Zdekonspirowałem także tytułową „Znakomitość”, która w książce nosi imię Zygmunt J. i jest redaktorem „Gazety Porannej”, a której niewątpliwym archetypem jest Józef Sikorski, redaktor naczelny „Gazety Polskiej”.

Gucio zaczarowany

Wydawca wyraża nadzieję, że jego zabiegi nie zrobiły krzywdy oryginalnej prozie Zofii Urbanowskiej. - Starałem się ingerować tylko tam, gdzie było to naprawdę konieczne, nie zmieniając stylu autorki ani fabuły powieści. Kto zechce, bez trudu może dotrzeć do tekstu w Głosie Konińskim i porównać, czy zrobiłem mu krzywdę.

W roku Zofii Urbanowskiej nie mogło zabraknąć tego, z czego najbardziej ją znamy i cenimy – czyli jej twórczości. MAWI dostarcza nam jej debiutancką powieść, „przetłumaczoną” na współczesną polszczyznę, traktującą o Koninie z młodości konińskiej pisarki. Opis Konina sprzed prawie stu pięćdziesięciu lat może mocno zaskoczyć mieszkańców miasta, przywykłych do jego wyglądu z XXI wieku. Lektura „Znakomitości” na pewno zachęci niektórych koninian do sięgnięcia po najbardziej popularne dzieła Urbanowskiej, czytane niegdyś przez Miłosza czy Iwaszkiewicza, jak „Gucio zaczarowany” czy „Księżniczka”.

Robert Olejnik

Załączone grafiki ilustrują omawiane wydanie powieści Zofii Urbanowskiej.

strona 3 z 3
Konin sprzed półtora wieku piórem Zofii Urbanowskiej opisany
Konin sprzed półtora wieku piórem Zofii Urbanowskiej opisany
Konin sprzed półtora wieku piórem Zofii Urbanowskiej opisany
Konin sprzed półtora wieku piórem Zofii Urbanowskiej opisany
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole