Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościKonin sprzed półtora wieku piórem Zofii Urbanowskiej opisany

Konin sprzed półtora wieku piórem Zofii Urbanowskiej opisany

KONIŃSKIE WSPOMNIENIA

Dodano:
Konin sprzed półtora wieku piórem Zofii Urbanowskiej opisany

Okazało się jednak, że  - podobnie jak w Gazecie Polskiej – autorka podpisała się w niej jedynie jako „J”, więc w katalogach Biblioteki Narodowej pozycja figurowała jako dzieło nieznanego autora. – Po przedstawieniu pani Joannie Cieloch-Niewiadomskiej, kierownikowi Zakładu Katalogowania Dziedzinowego Biblioteki Narodowej dowodów na to, że to właśnie Zofia Urbanowska kryję się pod literką „J”, w katalogu dokonano stosownej korekty i od 17 kwietnia tego roku jako autorka „Znakomitości” figuruje tam już Zofia Urbanowska.

Podróż sentymentalna

Skrupulatne kwerendy we wszystkich bibliotecznych księgozbiorach wykazały, że egzemplarz tej powieści w Bibliotece Narodowej jest jedynym w Polsce, co nie oznacza oczywiście , że inne nie znajdują się w rękach prywatnych. Z których zresztą trafił w 1978 roku do publicznej książnicy. Z pieczęci na tytułowej stronie powieści wynika bowiem, że zasilała niegdyś bibliotekę Prywatnego Liceum Żeńskiego Heleny Kaplińskiej w Krakowie.

Po uważnym przeczytaniu „Znakomitości” Jacek Wiśniewski doszedł do wniosku, że powieść jednak wyda, bo – po pierwsze – jest interesująca dla mieszkańców Konina ze względu właśnie na opisy miasta sprzed blisko półtora wieku oraz – po drugie – dzisiaj można ją znaleźć tylko w starych rocznikach Gazety Polskiej i Głosu Konińskiego. - Akcja powieści dzieje się w Koninie, a dokładnie w domu rodziców Zofii, którzy nabyli nieruchomość w 1865 roku od inżyniera Jana Kowalskiego. Wszyscy koninianie znają bardzo dobrze ten, charakterystyczny dla starej części miasta, budynek, w którym od wielu lat mieści się Urząd Stanu Cywilnego. Bohaterów książki spotykamy spacerujących nad Wartą, robiących zakupy na Rynku Garncarskim (dzisiejszym placu Zamkowym) czy grających w preferansa w gmachu powiatowym, czyli dzisiejszej siedzibie prezydenta Konina. Na kartach powieści znajdziemy opisy XIX-wiecznego Konina i jego mieszkańców. To niezwykle fascynująca, sentymentalna wycieczka w przeszłość naszego miasta – wyjaśnia swój zamiar wydawca.

Pularda z emulacją

Wtedy jednak – po sprawdzeniu tekstu na grupie czytelników w różnym wieku – Jacek Wiśniewski zorientował się, że dla najmłodszych odbiorców jest on niezrozumiały. – Dla mojego pokolenia, wychowanego na powieściach dziewiętnastowiecznych, wszystkie te cudowne słowa typu: „czem”, „milszem”, „wschodzącem słońcem” czy „fotografija”, „inteligencya”, „historya”, „Francya” to rzecz zwyczajna, ale „pularda”, „kopanka”, „bryftrygier”, „kaszarka”, „alternacja” czy „emulacja” to już są słowa i frazy, które nawet erudycie mogą sprawić kłopot, że nie wspomnę o wielolinijkowych, wielokrotnie podrzędnie złożonych zdaniach, przedzielanych licznymi średnikami i przecinkami, umieszczonymi w zupełnie dla nas zaskakujących miejscach.

Konin sprzed półtora wieku piórem Zofii Urbanowskiej opisany
Konin sprzed półtora wieku piórem Zofii Urbanowskiej opisany
Konin sprzed półtora wieku piórem Zofii Urbanowskiej opisany
Konin sprzed półtora wieku piórem Zofii Urbanowskiej opisany
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole