Ścieżką rowerową w Łężynie nie będzie można dojechać... nigdzie

Nie można oczywiście udawać, że dla mieszkańców domów przy ulicy Krańcowej ścieżka rowerowa jest problemem również dlatego, że będzie biegła między ich posesjami a jeziorem. Ale broniąc swojego interesu, przywołują ważkie argumenty. Choćby ten, że trzeba będzie ją zbudować ponad poziomem linii brzegowej, ponieważ zimą – co, jak twierdzą, jest związane z włączeniem Jeziora Pątnowskiego w układ chłodzenia elektrowni – lustro wody się podnosi. A wtedy nasyp ziemny pod drogą rowerową stanie się naturalną tamą dla wód deszczowych, spływających z wyżej położonej ulicy Krańcowej i znajdujących się przy niej posesji, grożąc przy okazji ich podtopieniem. A także rozmyciem całej konstrukcji, bo – ostrzegają – grunt w tym miejscu jest mocno niestabilny, o czym sami się przekonali, budując swoje domy.  Z kolei budowa drogi rowerowej ze specjalnymi wzmocnieniami może na tyle znacząco podnieść jej koszt, że dużo taniej  byłoby ją poprowadzić w innym miejscu. Warto więc najpierw zrobić stosowne badania podłoża.

Można było zresztą odnieść wrażenie, że większości sali, złożonej ze starych mieszkańców Łężyna, chodziło nie tyle o ścieżkę rowerową, co o dostęp do jeziora, którego – po sprzedaży tamtejszej plaży prywatnemu właścicielowi – nie mają wcale. Mają go za to właściciele działek, sprzeciwiający się budowie drogi dla jednośladów.

Prezydent Piotr Korytkowski zapewnił wczoraj, że miasto wkrótce temu zaradzi, są bowiem czynione starania, by pozyskać teren pod plażę od Krajowego Ośrodka Wspierania Rolnictwa. Na dowód, że magistrat dba o Łężyn, Paweł Adamów dodał, iż wyłoniono już firmę, która wybuduje źródło ciepła dla tej części miasta w oparciu o gaz ziemny. Prowadzone jest też scalanie działek, które następnie będą oferowane jako teren pod budownictwo jednorodzinne, co z kolei pozwoli zwiększyć liczbę mieszkańców, a co za tym idzie również uczniów tutejszej szkoły, każdego roku cierpiącej na niedostateczny nabór do klas pierwszych.

Dobrą wiadomość miał też dla mieszkańców Łężyna wiceprezydent Witold Nowak, który zawiadomił, że miasto przejmuje budynek byłej Gminnej Spółdzielni, w którym planuje zorganizować coś w rodzaju centrum kultury, w którym będzie mógł na przykład funkcjonować klub seniora czy zajęcia dla dzieci i młodzieży.

Na koniec Rafał Duchniewski zapowiedział, że otwarte spotkanie to nie koniec przyjmowania uwag od mieszkańców, Biuro Prezydenta czeka bowiem na wszelkie ich uwagi i sugestie. - Od tego jesteśmy - zadeklarował.

Jeśli czegoś mi w tym spotkaniu brakowało, to znaku ze strony przedstawicieli władz miasta, że są świadomi konfliktu dzielącego mieszkańców osiedla. Nie da się zrealizować żądań większości, nie odbierając czegoś mniejszości. Warto więc wsłuchać się w głosy obu stron, po czym podjąć trudną próbę – razem z wszystkimi radnymi, wybranymi w tym okręgu - wypracowania takiego planu zagospodarowania terenu, który nikogo nie pozostawi na pozycji przegranego.

Robert Olejnik