Wieża ciśnień w Kole pod młotek

Czy w zrujnowanej kolejowej wieży ciśnień przy dworcu w Kole powstanie galeria sztuki? Na taki pomysł wpadł kolski przedsiębiorca, a przy tym artysta fotografik, Robert Andre.

- Galerie sztuki funkcjonują już w podobnych obiektach w Koninie czy Kaliszu. Myślałem o stworzeniu jakiegoś miejsca na wystawy fotograficzne. Może w połączeniu z jakąś częścią gastronomiczną, może z jakimś małym hotelikiem - dzieli się pomysłami Robert Andre.

Właścicielem wieży i przylegających do niej budynków są PKP. Wieżę chciało nawet przejąć za zaległości podatkowe miasto, ale PKP nie zgodziła się na takie rozwiązanie i miasto zajęło w końcu wierzytelności na koncie dłużnika. Sytuację komplikował fakt, że w wieży, która choć groziła zawaleniem, mieszkali ludzie. Ostatniego legalnego lokatora wykwaterowano w ubiegłym roku.

Niestety, w wieży pojawili się bezdomni. Jeden z dzikich lokatorów dokarmiał tam gołębie i kilkanaście dni temu zaprószył na poddaszu ogień. Spaliła się część dachu i strop, jeszcze bardziej pogarszając techniczny stan budowli. Ale pojawiła się też optymistyczna wiadomość - PKP chce sprzedać działkę z wieżą. Przetarg ma odbyć się w lipcu.

Robert Andre deklaruje, że jeśli tylko cena nieruchomości i koszty remontu wieży nie przerosną jego możliwości finansowych, to stanie do przetargu.

Wieża ciśnień, podobnie jak nawiązujący stylistyką do staropolskich dworków budynek dworca, została wybudowana w Kole w latach 20. XX wieku, kiedy układano linię kolejową Kutno-Strzałkowo.