To miało być wielkie osiedle
Wraz z Chorzniem w granicach Konina znalazło się też miejsce, w którym już tysiąc lat temu funkcjonował pierwszy gród, broniący przeprawy przez Wartę.
Miało być duże
- Budowa mieszkań za pieniądze pochodzące z kredytów zaciągniętych przez spółdzielnię skończyła się w roku 1994 - mówi prezes Elżbieta Chojnacka. - Następne były już finansowane przez przyszłych lokatorów.
Przez dziewięć lat spółdzielnia wybudowała 23 budynki mieszkalne wielorodzinne o 1256 mieszkaniach oraz trzy zespoły garażowe z 334 boksami garażowymi. Ostatni budynek o 28 mieszkaniach (Krokusowa 3) spółdzielnia zrealizowała w kwietniu 1999 roku. W pierwotnych założeniach osiedle miało być dużo większe, ale zmiana ustroju gospodarczego i zaprzestanie wspierania spółdzielczości mieszkaniowej przez państwo zniweczyło te plany. Zakładano, że na Chorzniu powstanie wielka dzielnica mieszkaniowa i pod te oczekiwania utworzono tam przystanek kolejowy Konin-Zachód.
Po roku 1989 na Chorzniu pojawili się również prywatni inwestorzy. Oprócz dużych sklepów, które miały tam sporo wolnego miejsca, zaczęły powstawać małe sklepiki osiedlowe i punkty usługowe, również kawiarnie i restauracje. Dzisiaj osiedle liczy około 9 tys. mieszkańców. Z czasem utworzono też dla nich nową parafię rzymsko-katolicką pod wezwaniem św. Faustyny, prowadzoną przez salezjanów, którzy otworzyli tutaj również gimnazjum. Wcześniej mieszkańcy Chorznia należeli do parafii w Morzysławiu i wyodrębnionej z niej parafii pod wezwaniem Maksymiliana Kolbego.
Robert Olejnik