Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościRondo, którego nie było

Rondo, którego nie było

KONIŃSKIE WSPOMNIENIA

Dodano: , Żródło: LM.pl
Rondo, którego nie było

Choć rondo, które tam zaprojektował, nigdy nie powstało, na skrzyżowanie Alei 1 Maja z ulicami Przemysłową i XX-lecia PRL (dzisiaj Wyszyńskiego) mieszkańcy Konina przez lata mówili: rondo Karykowskiego.

Przemysł potrzebował nowych ludzi. Podpisałem tylko zobowiązanie, że przez pięćdziesiąt lat zachowam tajemnicę wojskową - śmieje się mój rozmówca.

Byłem dość odważny

W ciągu trzech i pół roku pracy w konińskiej kopalni Józef Karykowski brał udział w budowie odkrywek Pątnów i Kazimierz jako kierownik działu technicznego nadzoru budowlanego. Ale nie tylko. - Wkurzało mnie, że przez wieś przebiega linia energetyczna, a ludzie w Pątnowie nadal siedzą przy lampach naftowych - opowiada. - Byłem dość odważny, bo w Warszawie miałem dużą swobodę działania i decydowania, więc tutaj też robiłem to, co możliwe.

Józef Karykowski doszedł do wniosku, że skoro kopalnia ma obowiązek zaopatrzyć sąsiadujące z odkrywkami wsie w wodę, to dla sprawnego przebiegu prac należałoby doprowadzić na plac budowy energię elektryczną. - Umówiłem się z elektrykami, że ja im wybuduję trafostację, a oni mi ja wyposażą. Rozgałęzienia do poszczególnych domów robili sobie już mieszkańcy na własny koszt, a roboty wykonywali po godzinach nasi elektrycy, dorabiając sobie przy okazji do pensji. W ten sposób na Boże Narodzenie 1959 r. w Pątnowie zabłysła pierwsza żarówka.

To są osiedla a nie miasto

W Koninie dostrzeżono energicznego młodego inżyniera. - Któregoś dnia w połowie 1962 r. ówczesny dyrektor kopalni Zdzisław Zając poprosił mnie do siebie na rozmowę, w której wziął udział Jan Janus, przewodniczący Powiatowej Rady Narodowej w Koninie - pamięta Józef Karykowski. - Zaproponował mi objęcie stanowiska kierownika Dyrekcji Budowy Osiedli Robotniczych (DBOR) w Koninie.

DBOR podlegała wprawdzie Prezydium Powiatowej Rady Narodowej w Koninie, ale nadzór merytoryczny sprawowała nad nią Wojewódzka Dyrekcji Budowy Osiedli Robotniczych w Poznaniu (WDBOR). A Poznań nie lubił, kiedy podległe jednostki zmieniały wypracowane w stolicy Wielkopolski plany. Tymczasem Józef Karykowski już od pierwszego dnia pracy zaczął się interesować sprawami, które - zdaniem poznańskich urzędników - interesować go nie powinny. - Pytałem o plany, o perspektywy, ale bez skutku - tłumaczy. - W odpowiedzi usłyszałem: „A co cię to obchodzi? To są osiedla a nie miasto. Te budynki będą rosły w miarę potrzeb, zgłaszanych przez zakłady pracy.” Taka była widać polityka.

Pomysł na ciepłociąg

Kiedy Józef Karykowski przejął kierownictwo DBOR, trwała budowa pierwszych bloków trzeciego osiedla (fot. nr 5: z lewej blok przy Broniewskiego 2). - Zorientowałem się, że do ogrzewania mieszkań buduje się małe, osiedlowe kotłownie (fot. nr 6: z prawej komin kotłowni w szczycie bloku przy Alejach 1 Maja 18), a każda kosztuje przynajmniej po kilka milionów złotych - wspomina Józef Karykowski. - Zapytałem wtedy miejskiego architekta, pana Kruka, czy jest pomysł na rurociąg ciepłowniczy. Usłyszałem, że budowa ciepłociągu jest odkładana na nieokreśloną przyszłość. Zacząłem więc od opracowania dokumentacji na cieplik, bo bez niej to rurociągu na pewno byśmy nie zbudowali. Ściągnąłem biuro projektów energetyki z Warszawy, które miało już doświadczenie z rurociągiem dla elektrociepłowni Żerań.

Rondo, którego nie było
Rondo, którego nie było
Rondo, którego nie było
Rondo, którego nie było
Karykowski_5
Karykowski_7
Karykowski_6
Karykowski_8
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole