Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościKolejowa przed wojną

Kolejowa przed wojną

KONIŃSKIE WSPOMNIENIA

Dodano: , Żródło: LM.pl
Kolejowa przed wojną

Barbara Nowacka jest jedną z niewielu osób, które pamiętają koniński dworzec sprzed 1939 roku. - Przed wojną dworzec wcale nie śmierdział - odpowiada na pytanie o dominujący w stacyjnym budynku w ostatnich latach jego istnienia dokuczliwy smród z toalet. - Wręcz przeciwnie, było bardzo czysto i przyjemnie.

Ogrodzenie posesji było zrobione z podkładów kolejowych, opartych o siebie pod skosem, połączonych deskami. Tam, gdzie teraz jest poczta, stała wielka stodoła, gdzie Roch Pietrzycki i zawiadowca Gross trzymali po jednej krowie. - Razem też zatrudniali pastuszka, który im te krowy pasł przez całe lato. Kolej miała swoje łąki, a pan Jakubowski z Czarkowa je kosił i dawał ojcu gotowe siano. Dzięki temu mieliśmy swoje mleko, a że mama była z gospodarstwa, to w kierzynce (kierzynka, kierzanka: dawniej mówiono tak o maślnicy - dop. red.) umiała też zrobić świeże masło.

Hrabia w karocy

Przedwojenna ulica Kolejowa była wybrukowana polnymi kamieniami, które sprawiały, że pasażerowie jadących po niej konnych wozów musieli mocno uważać, żeby nie przygryźć sobie języka. Piesi natomiast mieli do dyspozycji żwirowy chodnik. - Kiedy hrabia Kwilecki wybierał się do Warszawy, mieliśmy tu nie lada atrakcję, bo na dworzec jechał karocą zaprzęgniętą w cztery konie, powożoną przez woźnicę w liberii. Przecież samochody tu wtedy nie jeździły, dorożka tylko czasem, a za całą atrakcję musiała nam wystarczyć niedzielna wyprawa do kościoła - wspomina pani Zenona. - Jak było ciepło, to chodziliśmy na dół, do ogrodu Wiśniewskich (dzisiaj jest tam Gimnazjum nr 6, dawna Szkoła Podstawowa nr 7 - dop. red.), gdzie całe życie towarzyskie się toczyło. Młodzi tańczyli na łące, a starsi na ławkach siedzieli i gadali. Kiedyś tak nie było, że człowiek chodził do restauracji, tylko schodziliśmy się na ławkach i rozmawialiśmy. Bezrobocie było olbrzymie, bo tu nic nie było. W sezonie to całe podwórze młodych ludzi przychodziło, bo kolej zatrudniała ich do podbijania podkładów i poprawiania torów. Za cały dzień pracy dostawali złotówkę.

Willa i zboże

Ówczesna Kolejowa różniła się od obecnej przede wszystkim zabudową. O ile od strony torów wciąż można odnaleźć te same budynki, począwszy od pierwszego dworca, w którym po 1945 r. mieściło się kolejowe przedszkole (przed wojną przyjmował tam pacjentów felczer Derebisz, bo własnej przychodni stacja Konin dorobiła się dopiero po wojnie), a dzisiaj sklep spożywczy, poprzez piętrowy blok mieszkalny (mieszkali tam państwo Zapalscy i rodzina felczera Derebisza), po parterowy budynek, w którym mieszkała z rodzicami i czwórką sióstr Zenia Pietrzycka, to południowa strona ulicy Kolejowej wyglądała zupełnie inaczej. Zabudowany był tylko krótki jej odcinek między ulicą Dworcową i dzisiejszą Energetyka, której wtedy jeszcze nie było. Jako pierwsza, patrząc od zachodu, stała szczytem do Kolejowej kamienica, w której spędziła dzieciństwo Barbara Nowacka. Za to frontem do ulicy stały dwie, również piętrowe, kamieniczki, a zabudowę kończyła nieduża willa, w której zaraz po wojnie mieściła się kolejowa przychodnia lekarska (fot. nr 4, widok od tyłu). - Domek był ładny, przed wojną mieszkało tam jakieś małżeństwo, ale niewiele o nich wiadomo - mówi pani Zenona - żyli odgrodzeni od reszty świata i nie wiem nawet, jak się nazywali. Mieszkali sami, nie mieli dziecka, pani była elegancka, a o panu mogę powiedzieć tylko tyle, że to nie był kolejarz.

Kolejowa przed wojną
Kolejowa przed wojną
Kolejowa przed wojną
Kolejowa przed wojną
Kolejowa przed wojną
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole