Miedź nadal w cenie. Sokół Kleczew odpadł po dogrywce

Nie było niespodzianki w Kleczewie. Prowadzone przez Waldemara Fornalika, legendarnego polskiego trenera, Zagłębie Lubin po dogrywce uporało się z trzecioligowym Sokołem Kleczew.

– Puchary rządzą się swoimi prawami – od takiego banału podczas pomeczowej konferencji prasowej zaczął swoją wypowiedź trener Miedziowych, Waldemar Fornalik. Może i tak, ale jego zespół na tle rywala (w dodatku z przyczyn losowych zmuszonego grać w rezerwowym składzie) występującego trzy poziomy niżej zaprezentował się po prostu słabo. Chyba, że przyjmiemy wersję, że to Sokół był dzisiaj bardzo dobrze dysponowany. Zwolenników obu teorii może pogodzić fakt, że wszyscy będą mieli rację. Kibicom Zagłębia postawa ich pupili także się nie podobała. W trakcie spotkania nie brakowało głosów niezadowolenia, których cytować nie wypada.

Na tle czołowej drużyny Ekstraklasy (piąte miejsce w tabeli) kleczewianie zaprezentowali się korzystnie. Odpadli dopiero po dogrywce, gdy zabrakło im już sił. I chwała im za to, że z rozgrywkami Pucharu Polski pożegnali się dopiero po ponad dwóch godzinach gry. Mogli w ciągu 90-ciu minut ale za wszelką cenę nie zamierzali się poddawać. Na taki obrót rzeczy nie pozwalały im honor i ambicja, mimo że Sokół to przecież drużyna amatorska. Pamiętajmy – goście to dwukrotny mistrz Polski, ekipa prowadzona przez Waldemara Fornalika. Byłego selekcjonera kadry narodowej, legendę Ruchu Chorzów i Piasta Gliwice. Jego piłkarze na razie w żaden sposób mu nie dorównują. Zaś dzisiaj sprawiali wrażenie, że mecz sam się wygra. Te plany już w siódmej minucie zniweczył Hubert Kaptur. Po rzucie rożnym strzałem głową wprowadził kameralny stadion przy alei 600-lecia w stan euforii!

Radość nie trwała długo. Kilka minut później Tornike Garpindaszwili wyrównał, a na 2:1 dla Miedziowych po asyście Luisa Maty z bliska podwyższył Marek Mróz. W 30. minucie mogło być 2:2. Mocny strzał z lewej strony oddał Miłosz Matuszewski. Szymon Weirauch zdołał przenieść piłkę nad poprzeczką. Przed przerwą na strzał z dystansu zdecydował się jeszcze Hubert Kaptur, ale piłka także nie znalazła celu.

Od początku drugiej połowy goście zagrali agresywniej i szybciej. Po uderzeniu Tomasza Makowskiego z linii bramkowej piłkę wybił jeden z defensorów Sokoła, a bomba Marka Mroza obiła poprzeczkę. Potem goście grali dość niedokładnie, dzięki czemu formacja obronna gospodarzy mimo że cały czas miała co robić, tak spisywała się na tyle dobrze, że Zagłębie większej krzywdy wyrządzić nie potrafiło. Za to zawodnicy Łukasza Cichosa pokazywali co potrafią w ofensywie. W 67. minucie zza pola karnego uderzył Mateusz Wzięch i znów był remis! Stadion niemal odleciał z alei 600-lecia. Kibice Sokoła przeżywali swoje niezapomniane chwile, które (o czym w niniejszym tekście jest już mowa kilka akapitów wyżej) piłkarze miejscowych postanowili im przedłużyć. W ostatnich minutach trzeba było pochwalić nie napastników tylko bramkarza Sebastiana Lorka. Kapitalnie wyciągnął strzały Arkadiusza Woźniaka i Juana Munoza.

Zatem arbiter musiał zarządzić dogrywkę. Jako, że już pod koniec drugiej połowy kleczewianie „oddychali rękawami”, to szanse na sprawienie jeszcze większej niespodzianki niż ta, która już była zmalały praktycznie do zera. Można było liczyć na kontrę, przypadkowego gola, zagranie ręką w polu karnym. Zamiast tego bramkę zdobyło Zagłębie i praktycznie zamknęło mecz. Mogło wygrać wyżej, ale znów w roli głównej wystąpił Sebastian Lorek. W sobie tylko znany sposób powstrzymał Juana Munoza, z którym zmierzył się oko w oko.

Awans uzyskało Zagłębie Lubin. Losowanie II rundy w najbliższy piątek.

Sokół Kleczew – Zagłębie Lubin 2:3 pd. (7' Hubert Kaptur, 66' Mateusz Wzięch – 14' Tornike Garpindaszwili, 22' Marek Mróz, 101' Juan Munoz)

Sokół: Sebastian Lorek – Hubert Kaptur, Adrian Kaliszan, Tomasz Kowalczuk (105' Dawid Szygenda), Gracjan Konieczny (60' Kacper Kroczyński), Krystian Pawlak, Mateusz Wzięch (90' + Wojciech Klimko), Jan Andrzejewski, Kacper Andrzejewski (76' Kacper Friska), Michał Grobelny (105' Cezary Stańczyk), Miłosz Matuszewski