Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościMurem za polskim mundurem zabójcy Adama Czerniejewskiego?

Murem za polskim mundurem zabójcy Adama Czerniejewskiego?

KONIN JEST NASZ

Dodano:
Murem za polskim mundurem zabójcy Adama Czerniejewskiego?
Konin jest Nasz

W sprawie policjanta, który cztery lata temu zastrzelił w Koninie 21-latka, bo nie wiedzieć dlaczego gonił go z odbezpieczoną bronią, to nie zabójca jest dla mnie największym problemem, tylko jego przełożeni.

Okazuje się bowiem, że z nagrania monitoringu, do którego policja miała dostęp krótko po tragicznym zdarzeniu, jasno wynika, że funkcjonariusz złamał wszystkie możliwe zasady użycia broni służbowej. Nie ścigał bowiem osoby podejrzanej o zabójstwo, porwanie, rozbój czy zamach terrorystyczny, bo Adam Czerniejewski nie popełnił ciężkiego przestępstwa. Nie było też zagrożone życie i zdrowie ani tego, ani żadnego innego funkcjonariusza. Tymczasem, jak zeznało aż troje świadków, biegnący policjant krzyczał „stój, bo strzelam”, a więc przygotowywał się do użycia broni. Broni, której nie miał prawa użyć.

Nagranie nie pokazuje wprawdzie, w jakich dokładnie okolicznościach doszło do zastrzelenia 21-latka, ale dostarcza dość wiedzy, żeby dojść do wniosku, że źródłem nieszczęścia było niezrozumiałe i sprzeczne z wszelkimi regułami zachowanie policjanta. Na tym etapie dochodzenia to było za mało, żeby postawić mu jakiekolwiek zarzuty, ale wystarczające, żeby uznać, że może być niebezpieczny dla tych, których powinien chronić.

Tymczasem szefostwo policji – piszę ogólnie, bo nie wiem, kto konkretnie takie decyzje podejmował – pozostawiło tego funkcjonariusza w służbie. Człowieka, który bez żadnego powodu biegał po ulicy z odbezpieczoną bronią, czego tragicznym skutkiem była śmierć młodego mieszkańca Konina. Toż to jak wypuszczenie na ulicę bez smyczy i kagańca psa, który z niewiadomych powodów rzucił się na swoich właścicieli i jedno z nich zagryzł! Słusznie w takich przypadkach weterynarze zamykają zwierzę w klatce w celu obserwacji i zbadania, dlaczego pies zachował się w taki sposób.

W moim i wielu innych osób odbiorze pozostawienie zabójcy Adama w czynnej służbie było decyzją wymierzoną w zdrowie i życie obywateli, a przede wszystkim w ich poczucie bezpieczeństwa. Podjęto ją – jak się domyślam – w celu ochrony dobrego imienia instytucji i solidarności z kolegą, co zresztą temuż dobremu imieniu bardzo zaszkodziło. Podobnie jak to było w przypadku Igora Stachowiaka i parudziesięciu innych w ostatnich latach, kiedy policjanci doprowadzili do śmierci osób, wobec których podejmowali interwencje.

Dla naszego bezpieczeństwa i właśnie dla zachowania dobrego imienia policji tacy funkcjonariusze powinni być usuwani ze służby, ewentualnie – do czasu wyjaśnienia wszystkich okoliczności zdarzenia i wydania wyroku przez sąd - zawieszeni, bez prawa do noszenia munduru, bez dostępu do broni palnej i jakichkolwiek innych środków przymusu oraz z dala od obywateli.

Ale nie tylko policyjni zwierzchnicy winni są tego, że policjanci łamiący prawo mogą się czuć dużo bardziej komfortowo od zwykłych obywateli. Trzynaście lat temu konińscy stróże prawa zatrzymali mężczyznę i zażądali od niego wydania telefonu, bo robił – według nich – zdjęcia radiowozu. Kiedy nie chciał oddać aparatu, zabrali go na komisariat. Sprawa trafiła ostatecznie do sądu, który nie skazał funkcjonariusza, bo – jak wyznał po wydaniu wyroku sędzia – jako karany mężczyzna automatycznie musiałby zostać zwolniony ze służby. Ten sędzia też przyczynił się do tego, że łamiący prawo policjanci mogą czuć się bezkarnie. Często zresztą tego prawa nie znają i notorycznie żądają – do czego nie mają prawa - skasowania nagrań i zdjęć ich interwencji, o czym miałem parokrotnie okazję sam się przekonać.

I nieprawdą jest, że problemy z policją zaczęły się wraz z objęciem rządów w Polsce przez Prawo i Sprawiedliwość. Przypomnę banalne stwierdzenie, że władza deprawuje, bo zawsze znajdą się ludzie, którzy zechcą jej nadużyć. Im bardziej niedemokratyczna władza, tym te nadużycia są większe i bardziej drastyczne. Że przypomnę głośne w latach osiemdziesiątych śmiertelne pobicie Grzegorza Przemyka, o które oskarżono załogę pogotowia ratunkowego i izby wytrzeźwień, żeby tylko uwolnić od podejrzeń milicjantów.

Było też zamordowanie księdza Jerzego Popiełuszki, o którym zrobiła film Agnieszka Holland. Po wielu latach nakręciła też „Zieloną granicę”, żeby pokazać łamanie prawa przez ludzi, których zadaniem jest ochrona polskiej granicy. Celowo wspominam o tym filmie w kontekście zabójstwa dokonanego przez konińskiego policjanta, ponieważ tak w jednym, jak i drugi przypadku chodzi o działania z przekroczeniem prawa. Zadaniem straży granicznej jest chronienie terytorium Polski przed intruzami a zadaniem policjantów pilnowanie porządku publicznego. Ale jedni i drudzy mają to wykonywać z poszanowaniem prawa i żadnym nie wolno narażać zdrowia i życia ludzi. Nawet jeśli są to obcokrajowcy z obcych nam kulturowo i religijnie części świata. Ci znad granicy mają już na sumieniu co najmniej kilkadziesiąt istnień ludzkich, więc w umyśle niejednego czy niejednej granica tego co można wobec drugiego człowieka uległa przesunięciu. Nigdy nie wiemy, przeciwko komu obróci się ich lekceważenie dla ludzkiego życia. Podobnie nie wiemy, czy policjanci ośmieleni przez PiS do łamania rąk demonstrantom i wywożenia ich za miasto, nie będą robili tego samego przeciwnikom następnego rządu.

To dlatego hasło „murem za polskim mundurem” jest tak bardzo szkodliwe. Bo jeśli mamy ślepo bronić munduru, to powinniśmy również bronić zabójców Adama Czerniejewskiego i Igora Stachowiaka.

Murem za polskim mundurem zabójcy Adama Czerniejewskiego?
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole