Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościNie czekają na miasto, sami chcą o siebie zadbać. Na Janowie powstało stowarzyszenie

Nie czekają na miasto, sami chcą o siebie zadbać. Na Janowie powstało stowarzyszenie

Dodano: , Żródło: LM.pl
Nie czekają na miasto, sami chcą o siebie zadbać. Na Janowie powstało stowarzyszenie
Janów

Czasem trzeba zrobić pierwszy krok, żeby zaczęło się coś dziać – mówi mieszkający w Janowie Mateusz Nurkiewicz. Wraz z innymi mieszkańcami najbardziej na północ wysuniętego osiedla Konina powołali stowarzyszenie, by działać na rzecz lokalnej społeczności.

Nie każdy w Koninie wie, że w mieście jest takie miejsce jak Janów. Jeszcze mniej – gdzie leży i jak do niego dojechać. – Wieś w mieście – mówi o nim Mateusz Nurkiewicz, jeden z mieszkańców Janowa. I rzeczywiście, z miejskich elementów Janów ma tylko wybudowane jeden obok drugiego bloki mieszkalne. Oprócz tego mały osiedlowy sklepik, przystanek autobusowy, plac zabaw, boisko i ogródki działkowe. I ciszę oraz otoczenie przyrody. Raczej sołectwo, niż osiedle miasta na prawach powiatu.

O Janowie od lat mówi się jako zapomnianej dzielnicy. Żeby do niego dojechać, trzeba przekroczyć granicę z gminą Kazimierz Biskupi lub gminą Ślesin. Jedyna droga prowadząca wyłącznie wewnątrz Konina jest drogą gruntową. Mieszka w nim zaledwie jakieś 300 osób – to łącznie tyle, co w zaledwie dwóch wieżowcach na Zatorzu. Za mało, by stać się ważnym dla kandydatów na prezydenta, nawet radni rzadko tam zaglądają. Bez szans na to, by wygrać projekt w KBO. W ostatnim głosowaniu mieszkańcy Janowa do najbliższego punktu mieli zresztą ponad osiem kilometrów, a nie każdy przecież potrafi zagłosować przez Internet.

Nie tylko jeździć w gości, ale i zaprosić do siebie

Mieszkam tutaj, mój tata stąd pochodzi. Nie zapowiada się na to, żebym się stąd wyprowadził. Chciałem, żeby to osiedle przestało być takim zapomnianym miejscem na mapie Konina, tylko dostało nowego życia. Trzeba było coś zrobić, nie tylko mówić, ale i działać – opowiada Mateusz Nurkiewicz. Dlatego wraz z 30 osobami, z pomocą radnych Krystiana Majewskiego i Jarosława Sidora, założył Stowarzyszenie Osiedlowe Janów. – Kiedyś na Janowie było tak, tata mi opowiadał, że to osiedle żyło. Pod blokami siedziało kupę ludzi, dzieci bawiły się. Teraz, wychodząc na osiedle, widzisz tylko ludzi pod sklepem albo na ogródkach działkowych. Nie ma tego życia. Chciałbym to zmienić.

Razem ze stowarzyszeniem chce przede wszystkim aktywizować społeczność Janowa – organizować dla niej wydarzenia, festyny, animacje dla dzieci. Tak, jak się to dzieje w okolicznych sołectwach – Kamienicy, czy Jóźwinie. Bo choć dzielą ich granice administracyjne, to lokalne społeczności są ze sobą zżyte. – Żebyśmy nie musieli ciągle jeździć do kogoś, tylko sami zrobić i powiedzieć: „słuchajcie, u was było fajnie, ale wpadnijcie też do nas, też będzie ciekawie” – wyjaśnia Nurkiewicz.

To nie te czasy, że pizzerie bały się przyjeżdżać

Pomysły są już nawet dość konkretne – mecze siatkówki pomiędzy miejscowościami, czy wspólna strefa kibica podczas mistrzostw Europy. Do niektórych działań potrzeba funduszy, a stowarzyszenie, jako podmiot prawny, może ubiegać się o granty i dotacje ze strony miasta. Choć jak mówi Nurkiewicz, na specjalną pomoc raczej nie liczy. – Przede wszystkim chciałbym, żeby nikt nam nie przeszkadzał. Na pomoc nie ma co liczyć, bo nasze problemy nie są aż tak duże. Są rzeczy ważniejsze do zrobienia w Koninie.

Z jednym tematem do władz Konina jednak, za pośrednictwem radnego Majewskiego, już się zwrócił. Chodzi o pomieszczenie przy jednym z bloków, w którym kiedyś były piece olejowe. Stowarzyszenie ma pomysł na jego zagospodarowanie – mogłoby służyć jako miejsce spotkań, czy animacji dla dzieci. Problemem są kwestie prawne, nie wiadomo bowiem, czy lokal należy do wspólnot, czy do miasta. I uprzątnięcie starych zbiorników po oleju, co trzeba zrobić w odpowiedni sposób. Samym remontem pomieszczenia zajęliby się już członkowie stowarzyszenia.

Nurkiewicz przekonuje, że chciałby też zmienić postrzeganie Janowa. – Świadomość ludzi, że Janów to też jest Konin, że to nie są czasy te, które były ileś lat do tyłu, że podobno pizzerie bały się tu pizzę przywozić. Jest sporo młodych ludzi, masa dzieciaków i jest dla kogo to robić – mówi. I dodaje: – Czasem trzeba zrobić jeden krok, żeby zaczęło się coś dziać.

Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole