Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościPo dwóch miesiącach dane prezydenta Konina wciąż były dostępne w sieci

Po dwóch miesiącach dane prezydenta Konina wciąż były dostępne w sieci

Dodano: , Żródło: LM.pl
Po dwóch miesiącach dane prezydenta Konina wciąż były dostępne w sieci
MTBS

Plik zawierający imiona rodziców oraz numer i serię dowodu osobistego prezydenta Konina jeszcze w piątek był ogólnie dostępny w sieci. Pomimo tego, że już niemal dwa miesiące temu opisałem wyciek tych danych przez stronę Miejskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego w Koninie.

10 grudnia ubiegłego roku opisałem upublicznienie danych prezydenta Konina przez Miejskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego w Koninie. Na swojej oficjalnej stronie MTBS w zakładce „Podstawy prawne” opublikował skan aktu założycielskiego. Dokument (w wyniku aktualizacji) datowany na 26 stycznia 2021 zawierał dane osobiste prezydenta Konina Piotra Korytkowskiego. Każdy użytkownik Internetu mógł poznać numer i serię dowodu osobistego oraz imiona rodziców włodarza Konina.

Z pytaniem o tę sytuację zwróciłem się wtedy do prezesa MTBS Marka Libertowskiego. Niecałe dwie godziny po pierwszej rozmowie dotychczasowy plik został podmieniony dokumentem, który wspomnianych wyżej danych prezydenta Konina już nie zawierał. Prezes miejskiej spółki podziękował za zwrócenie uwagi na ten problem, ale jednocześnie nie chciał całej sytuacji w żaden sposób skomentować.

Jak się okazało, dokument zniknął co prawda ze strony MTBS, ale nie z Internetu. Kilka dni temu natknęła się na niego nasza Czytelniczka. Po wpisaniu do internetowej wyszukiwarki frazy: „mtbs konin akt założycielski” pierwsza proponowana przez wyszukiwarkę podpowiedź kierowała właśnie do pliku pdf ze wspomnianym wyżej skanem dokumentu z danymi prezydenta. Plik można było również znaleźć na stronie konin.pl/mtbs/podstawa-dzialalnosci.html, gdzie widniał link podpisany jako Umowa Spółki kierujący właśnie do wspomnianego wyżej pliku.

Sprawę drugi raz, jeszcze przed publikacją tego materiału, zgłosiłem – tym razem jednak nie prezesowi Libertowskiemu, ale już bezpośrednio do magistratu, poprzez rzecznik prasową prezydenta. Szersze rozpowszechnienie danych prezydenta mogłoby narazić Piotra Korytkowskiego na nieprzyjemności, a w najgorszym przypadku nawet – obciążenia finansowe poprzez np. zaciągnięcie na niego kredytu. Po nieco ponad godzinie plik został usunięty (wciąż wyświetla się w wynikach wyszukiwania, ale po kliknięciu w link przeglądarka wyświetla błąd), podobnie jak wspomniana wyżej strona internetowa.

W grudniu prezesowi Libertowskiemu chciałem zadać pytania – jakie działania zostały podjęte przez spółkę w reakcji na zgłoszenie, co było przyczyną udostępnienia tych danych i jakie prezes przedsięweźmie kroki, by do takich sytuacji już nie doszło. Zanim zdążyłem to zrobić prezes skończył rozmowę telefoniczną, stwierdzając, że samo usunięcie linkowania zamyka temat. Jak pokazało życie, powyższe pytania były w pełni zasadne.

fot. screen dokumentu (anonimizacja naniesiona przez redakcję)

Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole