Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościW tej książce mówią ludzie. Potomkowie Olendrów mają głos

W tej książce mówią ludzie. Potomkowie Olendrów mają głos

Dodano:
W tej książce mówią ludzie. Potomkowie Olendrów mają głos
Rozmowa

„Potomkowie Olendrów” – to książka Damiana Kruczkowskiego, społecznika, pasjonata historii, wielokulturowości i wielowyznaniowości Konina i okolic, dyrektora konińskiej biblioteki.

Autor zgłębia historię osadników olenderskich, którzy na przestrzeni wieków osiedlali się w dolinie Warty. Chce ocalić od zapomnienia. W książce, która powstała dzięki stypendium marszałka wielkopolskiego, oddaje głos potomkom Olendrów.

Anna Pilarska. Jak się czujesz jako autor książki?

Damian Kruczkowski. Książka jest opowiedziana językiem tych ludzi, którzy przekazywali mi swoje historie. Jak napisał Andrzej Nowak w swojej recenzji na stronie „Kultura u podstaw”, jest to „życioksiążka” i bardzo mi się to określenie podoba. Opowiada o niełatwym życiu, zagmatwanych losach rodzin olenderskich. Są też opowieści o osobach, które zatraciły świadomość tego, że wywodzą się z dawnych rodzin ewangelickich oraz o tych, którzy dopiero odkrywają swoją historię. Wspólnie przechodzimy przez te historie.

Książka zawiera sporo zdjęć.

Zależało mi na tym, aby była bogato ilustrowana. O ludziach opowiada się lepiej, kiedy widzi się skrawek ich życia. Jest ponad setka fotografii, ale to tylko dziesięć procent tego, co udało mi się zgromadzić podczas zbierania materiałów. Trwało to od lat, ponieważ interesowałem się tym tematem, ludźmi już od dawna. Pracę nad książką zacząłem w marcu ubiegłego roku. Z różnych względów, nieco się przedłużyła, ponieważ często rozmawiałem z osobami starszymi i czasami trzeba było przesuwać spotkania ze względu na ich stan zdrowia.

Mnie jest tutaj niewiele. W krótkim wstępie wyjaśniam dlaczego to zrobiłem i jaki jest cel tej książki. Na końcu umieściłem krótkie podziękowanie dla tych, dzięki którym mogła powstać. Trzonem są historie i opowieści ludzi, z którymi rozmawiałem. Chciałem jak najwierniej oddać ich język i to, co mówili. Nie za bardzo ingerowałem w te historie. Zależało mi na tym, aby przypomnieć o pewnej grupie społecznej, która kiedyś była bardzo liczna. Włożyła swój wkład w rozwój regionu, doliny Warty. Dlatego w tej książce mówią ludzie.

Książka ma wartości historyczne?

To nie były łatwe historie, zwłaszcza jeśli dotykały wojny i lat powojennych, kiedy ci ludzie musieli zmierzyć się z łatką, którą im przyklejono. Stąd opowieści o pobiciach, wywózkach do obozów. Te opowieści niczego nie tuszują.

To nie jest pozycja naukowa. Książka ma opowiadać raczej o tym, z czym borykali się ci ludzie. A w trakcie pracy pojawił się materiał na kolejny tom. Pisanie tej książki to była przygoda. To nie jest koniec. Ten efekt wydawniczy nie zamknął procesu i mam wrażenie, że nadal trwa.

Gdzie można ją zdobyć?

Można się kontaktować zez mną za pośrednictwem mediów społecznościowych albo kupić w konińskiej bibliotece za symboliczne 10 złotych.

Dziękuję za rozmowę 

Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole