Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościZawieźli na granicę dary, przyjechali z uchodźcami z Ukrainy

Zawieźli na granicę dary, przyjechali z uchodźcami z Ukrainy

Dodano: , Żródło: LM.pl
Zawieźli na granicę dary, przyjechali z uchodźcami z Ukrainy
społecznicy w akcji

Ponad 60 uchodźców z Ukrainy przywieźli z Korczowej konińscy społecznicy. – Na granicy są tysiące ludzi. Oni tam siedzą i czekają na naszą pomoc – mówią.

Autokar z darami z Konina wyruszył w nocy z soboty na niedzielę. Pojechały rzeczy zebrane podczas prywatnych zbiórek, przynoszone do Miejskiej Biblioteki Publicznej, Banku Żywności. Były też materace i kołdry podarowane przez jedną z firm działających w regionie. Społecznicy wcześniej kontaktowali się z organizatorami pomocy na granicy, wiedzieli co jest najbardziej potrzebne. Dzięki żołnierzom i wolontariuszom autokar został szybko opróżniony. Wtedy weszli do hali Kijowskiej.

– Człowiek ma wrażenie, że zaczyna się dusić. Brakuje powietrza. Walczy się ze sobą, żeby się nie rozkleić. Na przygotowanych 3600 miejsc jest 8500 osób, które czekają żeby znaleźć samochód do następnego miejsca. Połowa tych ludzi nie wie co ze sobą zrobić, gdzie jechać. Wszędzie są kolejki. W oczach tych ludzi widać wszystko: strach, smutek, nieufność, zdezorientowanie – mówi Maria Zaleska-Jaskot.

Paulina Nowak, która również pojechała na granicę podkreśla, że Ukraińcy nie chcą się stamtąd ruszyć.

– Nie chcą się oddalać. Głęboko wierzą, że to co się dzieje w ich kraju to tylko potrwa chwilę i wrócą. Łzy cisną się do oczu jak się to widzi, a trzeba być silnym, uśmiechniętym i zapewnić tym ludziom poczucie bezpieczeństwa – mówi Paulina Nowak.

– Tego nie jest w stanie oddać żaden film, żaden dokument, żadna książka. Tych obrazów nie da się zapomnieć. Można być obdarzonym bujną wyobraźnią, ale dopiero jak się tego dotyka to można zobaczyć jaki to jest ogrom rozpaczy i smutku – dodaje Damian Kruczkowski, który też pojechał do Korczowa.

Po kilku godzinach pobytu w hali, na 50 miejsc w autokarze znalazło się 64 chętnych do tego trzy koty i szynszyla. Społecznicy rozdali uchodźcom kanapki, napoje i musy. Kierowcy, którzy charytatywnie wyruszyli na granicę, parzyli gorącą herbatę. Dzieci, a było ich 33, otrzymały maskotki. Po drodze społecznicy będący w kontakcie z koordynatorem bazy noclegowej, szukali lokum dla uchodźców. Kilka osób wysiadło w Kole. Reszta bezpiecznie dojechała do Konina. Tutaj czekały już rodziny, które zgłosiły chęć przyjęcia pod swój dach uciekających przed wojną Ukraińców.

– Mamy z żoną dom. Dzieci już się wyprowadziły, miejsce jest. Kiedy dzisiaj się dowiedzieliśmy, że mamy przyjąć babcię, mamę i córkę to sąsiedzi przynieśli wszystko co może się przydać. To naturalne, że pomagamy – mówi mieszkaniec gm. Stare Miasto, który czekał na autokar.

Na dworcu kolejowym pojawiły się też busy, które kilka osób zabrały do powiatu słupeckiego. Jedna rodzina pojechała dalej, do Gorzowa Wielkopolskiego. Tylko dzisiaj dzięki bazie noclegowej i zaangażowaniu mnóstwa osób, dach nad głową znalazło 114 osób, 4 koty, 2 psy i szynszyl. Grupa społeczników, która wróciła z granicy chociaż zmęczona i emocjonalnie wyczerpana, już planuje kolejny wyjazd, za kilka dni. 

Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole