Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plSportAdriana Czarnecka: „Długo i ciężko na to pracowałam”

Adriana Czarnecka: „Długo i ciężko na to pracowałam”

Dodano:
Adriana Czarnecka: „Długo i ciężko na to pracowałam”
Jeżdziectwo

Podczas niedawnego Halowego Pucharu Polski i Halowych Mistrzostw Polski dzieci i młodzieży w Lesznie w kategorii młodzików na dużych koniach złoto zdobyła pochodząca ze Skulska Adriana Czarnecka.

Jako jedyna zaliczyła bezbłędny przejazd i pokonała Tomasza Goszczyńskiego i Huberta Praska. – To są właśnie te chwile dla których się trenuje. Długo i ciężko na to pracowałam – powiedziała Adriana, gdy odwiedziłem ją kilka dni później w Węglęwskich Holendrach. Tata złotej medalistki dodał: – Na nagraniu nie było tego widać, ale po zakończonym przejeździe ryczała strasznie. Zresztą w tym momencie ze szczęścia płakaliśmy wszyscy. Zdobycie pucharu, czy mistrzostwa Polski to marzenie każdego jeźdźca.

Kiedy zaczęła się jej jeździecka przygoda? – W wieku sześciu lat. Ale typowo sportowo dwa lata później i od tego momentu też startuję. Tata znał się z trenerem ze szkoły, zabrał mnie na przejażdżkę i bardzo mi się spodobało. Żeby nauczyć się skakać musiałam mieć swojego kucyka. Potem się zaczęły zawody i tak to trwa do dzisiaj.

Złoty medal to wielki sukces, przy czym Adriana już wie, co czeka ją dalej. – Chciałabym wziąć udział w zawodach międzynarodowych. Obecnie przygotowujemy się do Otwartych Mistrzostw Polski w Jakubowicach. Planuję wystartować również w Cavaliadzie.

Jednym z warunków, który musi został spełniony, aby osiągnąć taki wynik to odpowiednia współpraca pomiędzy zwierzęciem, a człowiekiem. – Koń z jeźdźcem musi być dopasowany. Jak w wielu innych sytuacjach musi być chemia. Bez tego nic nie wyjdzie – tłumaczy pan Piotr. – Nie bierze się konia dlatego, że jest fajny. Trzeba się kilka razy przejechać, pobyć z nim trochę i wtedy wiadomo, czy to będzie działać.

Zawodniczka pochodzi ze Skulska, ale kilka razy w tygodniu dojeżdża na treningi do Klubu Jeździeckiego Jolly Jumper w Weglewskich Holendrach. Przywozi ją tata, Piotr. Dlaczego wybór padł akurat na to miejsce? – Zależy nam, aby córka rozwijała się sportowo. To już nie jest hobby, tylko sport i z żoną w naszej okolicy nie widzimy żadnych lepszych alternatyw. Mamy świetnego trenera, Mateusza Michalaka, odpowiednią infrastrukturę do treningów. Bliżej nie znaczy lepiej.

Piotr Czarnecki nigdy nie jeździł konno, więc nie ma tutaj klasycznego, rodzinnego „dziedziczenia” zainteresowań. – Kocham córkę, a konie polubiłem z czasem. I od razu dodaje ze śmiechem. – Założyłem się z trenerem, że jak Adriana zdobędzie medal, to wsiądę na konia. Teraz mam problem, bo będę musiał to zrobić.

Jeździectwo to dość drogi sport. Trzeba mieć na uwadze zakup konia, jego utrzymanie, dbanie o dietę, zdrowie, transport na zawody, zakwaterowanie i jeszcze kilka innych spraw. – Od Andrzeja Operacza, wójta gminy Skulsk Adriana otrzymuje stypendium. Mamy nadzieję, że nadal będzie nas wspierał. Mimo, że to kropla w morzu potrzeb jesteśmy mu bardzo wdzięczni – powiedział Piotr Czarnecki.

Złota medalistka Halowych Mistrzostw Polski młodzików trenuje i startuje na koniu Orida. Swoją drogą jego poprzednią właścicielką jest Antonina Kucharska (kolejne nasze „złotko”), o której więcej przeczytacie jutro. Natomiast w czwartek zapraszam na krótką opowieść o trenerze Mateuszu Michalaku i jego córce Helenie.

Adriana Czarnecka: „Długo i ciężko na to pracowałam”
Adriana Czarnecka: „Długo i ciężko na to pracowałam”
Adriana Czarnecka: „Długo i ciężko na to pracowałam”
Adriana Czarnecka: „Długo i ciężko na to pracowałam”
Adriana Czarnecka: „Długo i ciężko na to pracowałam”
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole