Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plSportSześć meczów, jeden punkt. Co Górnikowi dała zmiana trenera?

Sześć meczów, jeden punkt. Co Górnikowi dała zmiana trenera?

Dodano: , Żródło: LM.pl
Sześć meczów, jeden punkt. Co Górnikowi dała zmiana trenera?


Rok temu rewolucji nie przeprowadził Czesław Owczarek, w tym nie czyni jej również Sławomir Suchomski. Górnik w sześciu meczach pod wodzą nowego trenera zdobył tylko jeden punkt. Co zmienił w grze Górnika nowy trener? Niewiele. Zespół gra tym samym ustawieniem i tymi samymi piłkarzami. Więcej szans dostają co prawda młodzi zawodnicy - w pierwszej jedenastce zaczął występować Mateusz Majer, minuty dostawali również Jakub Matusiak i Igor Witczak. Żaden z nich jednak nie odmienił oblicza drużyny, trudno tego zresztą oczekiwać po młodych i niedoświadczonych piłkarzach.

Górnik dalej traci masowo bramki po stałych fragmentach gry i po dograniach z bocznych sektorów boiska, nierozwiązany został problem ostatnich kwadransów pierwszej i drugiej połowy. Inne statystyki pokazują, że jest wręcz gorzej - za Owczarka zespół strzelał 1,29 bramki na mecz, za Suchomskiego: 0,83 (i to po powrocie Pawła Błaszczaka). Za Owczarka koninianie tracili 2,29 gola na mecz, za Suchomskiego - średnio 2,5. W końcu - za Owczarka Górnik zdobył trzy punkty, za Suchomskiego: jeden. Choć tak jeden, jak i drugi wynik jest nic nie wart w walce o utrzymanie.

Do tej pory Sławomir Suchomski musiał ratować zespoły przed spadkiem dwukrotnie. W sezonie 2014/2015 utrzymał Spartę Brodnica, obejmując ją w marcu. Rok później udało mu się pozostać w III lidze z KKS 1925 Kalisz. Ze Spartą zdobył wiosną 21 punktów (jesienią zespół z Brodnicy ugrał 31 punktów) i zajął jedno miejsce niżej. Z KKS 1925 Kalisz udało mu się awansować o trzy pozycje, zdobywając wiosną 36 punktów wobec dziewiętnastu oczek jesienią. W zimowym oknie transferowym kaliszanie wzmocnili się jednak wtedy doświadczonymi zawodnikami z I-ligowych klubów (Joshua Kayode z Rozwoju Katowice, Marcin Tomaszewski i Mateusz Arian z MKS Kluczbork). Po tych wynikach Sławomira Suchomskiego należy oceniać pozytywnie, ale trudno szukać w jego karierze trenerskiej i trudno wymagać od niego obecnie rewolucji i cudów. 

We wrześniu w Górniku Konin poszukano głowy, by zaspokoić rosnącą presję ze strony otoczenia. To niewiele zmieniło, w październiku więc, znów pod presją słabych wyników, zarząd postanowił obciąć wypłaty zawodnikom. Żądza krwi na chwilę została zaspokojna, ale jeżeli nic w zespole do końca jesieni nie zaskoczy, jeszcze przed końcem rundy znów może być gorąco. Tymi ruchami zarząd pokazuje, że jego cierpliwość powoli się kończy. Zirytowani są też kibice, czego głośne dowody usłyszeć można było podczas spotkania z Lechem II Poznań, gdy fani szyderczo komentowali sytuację na boisku. W Gryfinie natomiast kibice opuścili trybunę już po pierwszej połowie spotkania. Nerwy puszczają też samym zawodnikom, w wymianę zdań z fanami po ostatnich meczach wdawali się już Mateusz Augustyniak i Krystian Sobieraj.

Przed Górnikiem teraz dwa możliwe wyjścia. Albo nastąpi duże tąpnięcie, które kogoś pogrąży - zarząd, trenera, piłkarzy albo i cały klub. Albo wszyscy wezmą głęboki oddech, cierpliwie przetrzymają kryzys, a zimą i wiosną powalczą jeszcze o korzystny rezultat. Przede wszystkim na rynku transferowym, bo jak pokazują ostatnie tygodnie, nawet najlepszy trener nic nie zrobi bez solidnych zawodników w składzie.

 

strona 2 z 2
strona 2/2
Sześć meczów, jeden punkt. Co Górnikowi dała zmiana trenera?
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole