Przełamanie Sokoła z czołówką. ,,Awanse robi się z dołem"

Do meczu z Bałtykiem Gdynia Sokół Kleczew wywalczył zaledwie pięć punktów z piętnastu możliwych z siedmioma pierwszymi drużynami w tabeli. Czy to problem? Trener Tomasz Bekas uważa, że nie.

Kleczewianie w sobotę mierzyli się z Bałtykiem Gdynia, jedną z drużyn przepychających się obecnie w czubie tabeli III ligi. Dla Sokoła było to trochę test na umiejętność gry z drużynami o podobnym potencjale. Do soboty bowiem zespół z Kleczewa w pięciu meczach z zespołami z pierwszej siódemki zdobył pięć punktów z piętnastu możliwych. Na pierwszy rzut oka wydaje się to trochę mało, by walczyć o miejsca na ligowym podium. 

Sobotni mecz z Bałtykiem Sokół wygrał, co mogło zwiastować przełamanie kleczewskiej drużyny. Pytany o problem Sokoła w meczach ligową górą, trener Tomasz Bekas zaskoczył. - Stara piłkarska prawda jest taka, że awanse się robi z dołem tabeli, a nie z górą. Najcięższe mecze bywają z beniaminkami i outsiderami.

Okazuje się jednak, że szkoleniowiec Sokoła ma w tym aspekcie rację. Analizując dorobek punktowy najlepszych zespołów w tym i zeszłym sezonie widać dwie tendencje - mecze z czołówką nie mają większego znaczenia, dużo zależy natomiast od spotkań z zespołami z dolnej połowy tabeli.

Tak wygląda dorobek obecnej pierwszej siódemki w bezpośrednich meczach:
Świt II Skolwin - 4 pkt
KKS Kalisz - 6 pkt
Elana Toruń - 13 pkt
Sokół Kleczew - 8 pkt
Bałtyk Gdynia - 6 pkt
Kotwica Kołobrzeg - 6 pkt
Lech II Poznań - 4 pkt.

Ewidentnie widać brak jakiejkolwiek zależności. Lider Świt Skolwin w czterech meczach z pierwszą siódemką zdobył tylko cztery oczka. Najlepsza w tym zestawieniu Elana Toruń leje ligową czołówkę równo (13 punktów z 18 możliwych), a mimo tego zajmuje obecnie tylko trzecie miejsce ze stratą dwóch oczek do Świtu. Na dodatek widać, że oprócz Elany Toruń, wszystkie drużyny jak na razie mają po meczach z czołówką mizerny dorobek. Trzy punkty wywalczone z Bałtykiem wywindowały nawet Sokoła za plecy Elany w tej klasyfikacji.