Przełamanie Sokoła z czołówką. ,,Awanse robi się z dołem"

Gdy jednak spojrzymy na to, ile punktów każda z drużyn straciła z ligowym dołem (zespołami z miejsc 10 - 18) tendencja jest już wyraźniejsza:
Świt II Skolwin - -2 pkt
KKS Kalisz - -3 pkt
Elana Toruń - -5pkt
Sokół Kleczew - -5 pkt
Bałtyk Gdynia - -2 pkt
Kotwica Kołobrzeg - -7pkt
Lech II Poznań - -6 pkt.

Są wyjątki, jak tylko dwa punkty stracone przez Bałtyk Gdynia, ale zależność jest dość wyraźna: im mniej straconych punktów z drużynami z dolnych rejonów tabeli, tym wyższa pozycja w klasyfikacji. Sokół tych punktów nieco stracił. Porażka z Wdą Świecie i remis z Górnikiem Konin kosztowały kleczewian już pięć oczek. Gdyby nie te wpadki drużyna z Kleczewa zajmowałaby pierwsze miejsce z przewagą trzech punktów nad Świtem Skolwin.

- My z górą też tak źle nie wyglądamy. To nie jest aż taki problem. To są trudne pojedynki, spotykają się zespoły z podobnym potencjałem. Tak, jak dzisiaj, gdy zadecydowała jedna bramka - mówił po sobotnim spotkaniu trener Tomasz Bekas. 

W sobotę to Sokół był górą. Wcześniej w trzech innych wyrównanych starciach kleczewianie nie dawali rady zgarnąć kompletu punktów. W spotkaniach ze Świtem Skolwin i KKS 1925 Kalisz padły remisy, a w meczu z Kotwicą Kołobrzeg to goście okazali się lepsi o jedną bramkę. W każdym z tych spotkań Sokół miał szansę wywalczyć więcej punktów, brakowało jednak czasem szczęścia. Tylko raz kleczewianie przegrali z drużyną z czołówki wyraźnie - 0:2 z Elaną Toruń, tracąc dwie bramki w zaledwie dwanaście minut pierwszej połowy.

Słowa trenera Tomasza Bekasa mają wiec odzwierciedlenie w rzeczywistości. Sokół do końca roku rozegra jeszcze dwa spotkania - z ósmą w tabeli Polonią Środa Wlkp. i trzynastym Jarotą Jarocin. Kto wie, czy wyniki tych meczów nie będą znacznie ważniejsze, niż spotkań ze Świtem Skolwin, KKS 1925 Kalisz, czy Elaną Toruń.