To nie były radosne derby. Błędy dały zwycięstwo KKS 1925 Kalisz
Dwie szybko strzelone bramki dały pewne zwycięstwo KKS 1925 Kalisz w III-ligowych derbach. Przy obu golach błędy popełnili zawodnicy Górnika Konin.
Na prestiżowe spotkanie z kaliskim zespołem trener Sławomir Suchomski wybrał nietypową jedenastkę. Największym zaskoczeniem była na pewno obecność na prawym skrzydle Michała Marszałka, grającego do tej pory w Górniku wyłącznie na lewej obronie. Zamiast niego na boku defensywy ustawiony został Robert Jędras.
- Michał Marszałek jest dynamicznym zawodnikiem, grał już kiedyś na tej pozycji. Chcieliśmy zwiększyć kompresję na prawym skrzydle. Nie żałuję tej decyzji - tłumaczył po meczu trener Sławomir Suchomski. Szkoleniowiec Górnika wyjasniał również wybó Jędrasa na lewą obronę. - Analizowałem zespół z Kalisza, jest tam szybki zawodnik na prawej pomocy. Chcieliśmy zneutralizować poczynania tą stroną. Marszałek jest zawodnikiem prawonożnym, z lewą nogą ma problemy. Chcieliśmy zamknąć tę stronę.
Wszystkie te ustalenia zdały się jednak na nic, bowiem do 24. minuty Górnik przegrywał już 0:2. Oba gole dla gości padły po błędach biało-niebieskich. Najpierw żaden z zawodników z Konina nie przeciął dośrodkowania Mateusza Gawlika. Piłka spadła na skraj pola karnego, a następnie została dograna przed konińską bramkę, gdzie do siatki skierował ją Rafał Jankowski.
Jeszcze większą pomyłkę w 24. minucie zaliczył Dominik Kąkolewski. Bramkarz Górnika fatalnie wybił piłkę z szesnastki zbyt płasko, prosto pod nogi Rafała Tunkiewicza. Ten bez zastanowienia uderzył, przelobował wysuniętego Kąkolewskiego i podwyższył prowadzenie KKS 1925 Kalisz.
To nie pierwszy taki błąd Kąkolewskiego. Podstawowy bramkarz Górnika niemalże w każdym spotkaniu ma problemy z grą nogami i wybijaniem piłki sprzed własnej bramki. Do tej pory jednak te pomyłki pozostawały bez konsekwencji. - Trener bramkarzy jest od tego, by egzekwować takie rzeczy. Na pewno zdarzył mu się błąd. Zawodnicy byli plecami odwróceni. Ĺąle trafił, szybko spadła. Strzał życia piłkarza z Kalisza - na wyższym poziomie wielu zawodników nie trafiłoby do bramki - oceniał bramkę po meczu trener Suchomski.
Górnik w tych 24 minutach pozbawił się więc swojej największej siły - żelaznej defensywy, która w ostatnich meczach często przynosiła mu punkty. Słabo grająca na wiosnę ofensywa nie była w stanie odrobić dwóch bramek straty. Szarpać próbował Maciej Adamczewski, w pierwszej połowie zmusił nawet Cezarego Osucha do wymagającej interwencji, ale to było zbyt mało. Biało-niebiescy przegrali 0:2.
Porażka spowodowała spadek Górnika Konin na piętnaste miejsce w tabeli - punkt z Polonią Środa Wlkp. wywalczyła bowiem Centra Ostrów Wlkp. Kolejne spotkanie biało-niebieskich czeka w najbliższą sobotę. Koninianie zmierzą się na wyjeździe z Lechem II Poznań.
Górnik Konin - KKS 1925 Kalisz 0:2 (12' Rafał Jankowski, 24' Robert Tunkiewicz)
Górnik Konin: Dominik Kąkolewski - Bartosz Świderski, Szymon Ćwiek, Dawid Śnieg, Robert Jędras, Michał Marszałek (73' Mateusz Majer), Maciej Adamczewski, Łukasz Wesołowski (46' Beniamin Trzepacz), Aleks Sieradzki (63' Krystian Sobieraj), Sebastian Antas (56' Krystian Robak), Dawid Przybyszewski.
KKS 1925 Kalisz: Cezary Osuch - Mateusz Gawlik, Tomasz Owczarek, Marcin Lis, Stajko Stojczew, Rafał Jankowski, Błażej Ciesielski, Robert Tunkiewicz (80' Miłosz Matuszewski), Patryk Palat, Radosław Łepski, Tomasz Kowalski (68' Michał Grzesiek).