Puchar Polski dla Sokoła Kleczew. Po raz czwarty w historii klubu

Przed pierwszym gwizdkiem mecz finału Pucharu Polski na szczeblu wojewódzkim zapowiadał się na bardzo wyrównany. Tymczasem od początku to Sokół Kleczew przejął inicjatywę i dyktował warunki.

Gospodarze od początku przejęli inicjatywę, grali szybko, wysokim pressingiem. Ich wysiłek już w 13. minucie mógł dać radość kibicom. W sytuacji sam na sam z bardzo dobrze znanym w Kleczewie Mateuszem Kustoszem znalazł się Michał Zimmer. Źle trafił w piłkę i bramki nie było. Niemniej to było poważne ostrzeżenie dla Unii Swarzędz. Ale już kilkadziesiąt sekund później kleczewianie dopięli swego. W polu karnym faulowany był jeden z piłkarzy Sokoła, arbiter zastosował przywilej korzyści, piłka trafiła do Krystiana Pawlaka, a ten nie dał szans golkiperowi gości.

Po stracie gola obraz gry się nie zmienił. Nadal gospodarze grali swoje nie pozwalając Unii praktycznie na nic. W dodatku w 37. minucie po zagraniu piłki ręką w polu karnym miejscowi otrzymali rzut karny. Na gola nie zamienił go Tomasz Kowalczuk. Strzelił źle, bliżej środka bramki, w dodatku na dobrym pułapie dla bramkarza.

Po przerwie finał Pucharu Polski na szczeblu wojewódzkim w większości miał podobny przebieg jak wcześniej. Już pięć minut po wznowieniu gry było 2:0 dla Sokoła. Z wolnej piłki dośrodkował Tomasz Kowalczuk, a Mateusza Kustosza strzałem głową zaskoczył Michał Zimmer.

Ataki piłkarzy Łukasza Cichosa nie ustawały, ale mniej więcej po 75 minucie gospodarze zeszli nieco niżej pozwalając Unii na częstsze utrzymywanie się przy piłce. Było to jak najbardziej zrozumiałe, bo nie można przez cały czas atakować. Czasami trzeba też odpocząć. Do końca wynik się już nie zmienił i zawodnicy z alei 600-lecia po raz czwarty w historii klubu zdobyli wojewódzki Puchar Polski.

Trener Sokoła, Łukasz Cichos mógł czuć się naprawdę wyjątkowo. W 2014 roku w wygranym 5:0 meczu z Polonią Kepno strzelił dwa gole. Dzisiaj tryumfował jako trener klubu z Kleczewa. To pierwszy taki przypadek w historii Sokoła. – To są dwie różne historie, kibice i dziennikarze takie rzeczy lubią – powiedział po meczu bardzo skromnie jeden z bohaterów finałowego starcia.

Puchar to także pierwsze trofeum w kadencji Grzegorza Dobskiego jako prezesa. Takich z pozoru nieistotnych historii dzisiaj napisało się znacznie więcej.

Jak Łukasz Cichos ocenił to spotkanie zaraz po końcowym gwizdku? I na kogo chciałby trafić w pierwszej rundzie ogólnopolskich rozgrywek? – Zagraliśmy dobry mecz pod każdym względem. Na początku przytrafił nam się błąd, który mógł coś zmienić, później mieliśmy wszystko pod kontrolą. Niestrzelony karny dał trochę wiary i nadziei Unii Swarzędz. Natomiast drugi gol załatwił sprawę. Finały gra się tak, by je wygrywać. Celem było zdobycie trofeum i dzisiaj to zrobiliśmy.  Zawsze chce się trafić na atrakcyjnego rywala, by w Kleczewie było święto i aby zagrać fajny mecz.

Sokół Kleczew – Unia Swarzędz 2:0 (15' Krystian Pawlak, 50' Michał Zimmer)

Sokół (skład wyjściowy): Sebastian Szabłowski – Michał Zimmer, Hubert Kaptur, Adrian Kaliszan, Tomasz Kowalczuk, Kacper Janiak, Krystian Pawlak, Fabian Grzelka, Cezary Stańczyk, Jan Andrzejewski, Michał Grobelny