Bunt w konińskim MTBS. Najemcy protestują
Najemcy mieszkań w konińskim MTBS nie zgadzają się na podwyżki. Uważają, że są one nieuzasadnione. Żądają konkretnych wyliczeń i rozmów z prezydentem Konina oraz władzami Miejskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego.
- Kiedy wprowadzaliśmy się lata temu do wybudowanych przez MTBS bloków, mówiono nam, że są to lokale dla średniozamożnych, teraz okazuje się, że tylko dla zamożnych - mówili podczas spotkania, na które zaprosili radnych, dziennikarzy, prezesa MTBS Marka Libertowskiego i prezydenta Konina Piotra Korytkowskiego. Wcześniej wystosowali do nich petycje. Jednak ani prezes, ani prezydent nie pojawili się na spotkaniu. Do mieszkańców dotarło natomiast pismo z MTBS, na odpowiedz prezydenta, jeszcze czekają.
Miejskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego na budowane bloki zaciągało korzystnie oprocentowane kredyty w Banku Gospodarstwa Krajowego. Są one spłacane przez najemców razem z czynszem odprowadzanym do administracji. Mieszkańcy podkreślali, że od dawna domagają się informacji, ile wynosi ich zadłużenie, jak długo jeszcze będą je spłacać.
- Chcemy wiedzieć jaki procent tego, co płacimy MTBS-owi to kredyt, utrzymanie administracji i inne koszty. Oni z naszych pieniędzy budują sobie następne bloki. Jesteśmy dla nich kurą znoszącą złote jajka - mówili.Podkreślali także, że ich bloki dawno nie były remontowane, a drobne naprawy muszą wykonywać sami, dbają również o zieleń wokół bloków.
- To za co ta podwyżka? - pytali. Najemcy są gotowi na walkę w sądzie. Zamierzają wynająć prawnika. - Prezesa Libertowskiego nie chcemy i tego dopniemy - stwierdził jeden z nich.