Jak Glinka wyrzuciła z mapy Konina Niesłusz i Morzysław
KONIŃSKIE WSPOMNIENIA
Sporym zaskoczeniem było dla mieszkańców Niesłusza i Morzysławia pojawienie się tabliczek z nazwami ulic: Okólnej (fot. nr 1), Przyjaźni, Sosnowej, 11 Listopada czy Zakole z dopiskiem „Glinka”.
Skąd te rozbieżności? Jak się okazuje, przy tworzeniu obrębów ewidencyjnych gruntów i budynków korzysta się najczęściej ze starych map i podziałów na dzielnice i osiedla, ale o stopniu ich wykorzystania decyduje wygoda i potrzeby ewidencji a nie wierność historii. Stąd, kiedy najpierw za sprawą budowy szpitala a później odkrytych basenów (dzisiaj MOSiR) zniknął ostatni dom Kurowa, w latach siedemdziesiątych geodeci postanowili skasować obręb ewidencyjny Kurów, a w jego miejsce utworzyli olbrzymi obręb Glinka (tutaj można zobaczyć podział Konina na obręby ewidencyjne). I nie było w tym niczyjej złej woli, bo nierzadko się zdarza, że takie decyzje podejmują osoby, które w Koninie mieszkają od kilku czy kilkunastu lat i o historycznych zaszłościach nie mają nawet pojęcia.
A może Kurów?
A przyznać trzeba, że gdyby chcieć pozostać wiernym historii, wytyczenie granic dawnych sołectw w Koninie wcale nie jest takie łatwe, bo starych map trzeba szukać aż w Archiwum Państwowym w Poznaniu. Rzecz jest do przeprowadzenia, ale to radni muszą zdecydować, czemu mają służyć tabliczki z nazwami ulic. Wydaje się bowiem, że informowanie mieszkańców (a tym bardziej przyjezdnych) o granicach obwodów geodezyjnych w Koninie nie ma większego sensu.
O ile z pierwszymi czterema osiedlami nowego Konina nie ma większego problemu, bo wszystkie one leżą na terenie dawnego Czarkowa, to największy kłopot jest z osiedlem piątym, które zbudowano na styku trzech aż miejscowości: Kurowa, Morzysławia i Niesłusza. Czy skrupulatnie wytyczać dawne granice, czy może raczej ponadawać nazwy dawnych sołectw zwartym grupom budynków z grubsza tylko mieszczącym się w ich granicach? W tym drugim wariancie nazwę Kurowa dla przykładu można by przypisać najstarszej części piątego osiedla, ograniczonej ulicami Przemysłową, Wyszyńskiego, Przyjaźni i 11 Listopada.
To wszystko są kwestie, które trzeba dobrze przemyśleć, bo tak jak jest teraz, zostać nie może. Jedynym skutkiem takiego oznakowanie, może być bowiem tylko utrwalenie w świadomości koninian, że w tym miejscu była kiedyś Glinka, co z prawdą historyczną i intencją pomysłodawców nie ma nic wspólnego.
Robert Olejnik (kontakt: r.olejnik@redakcja.lm.pl, tel. 730 000 130)
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.