Jak Glinka wyrzuciła z mapy Konina Niesłusz i Morzysław
KONIŃSKIE WSPOMNIENIA
Sporym zaskoczeniem było dla mieszkańców Niesłusza i Morzysławia pojawienie się tabliczek z nazwami ulic: Okólnej (fot. nr 1), Przyjaźni, Sosnowej, 11 Listopada czy Zakole z dopiskiem „Glinka”.
Zmianę tego stanu rzeczy przyniosła dopiero reforma administracyjna z 1952 r., która wprowadziła podział gmin na jeszcze mniejsze jednostki administracyjne, zwane gromadami. Kiedy w 1967 r. przyłączano do Konina część gromady Morzysław, w stosownym rozporządzeniu prezesa Rady Ministrów wśród miejscowości, które od tej pory miały się znaleźć w granicach administracyjnych miasta, obok Kurowa, Marantowa, Morzysławia i Niesłusza wymieniono też miejscowości: Glinka-Cegielnia, Glinka-Folwark i Glinka-Osiedle.
Nowy Dwór na Chorzniu
W 1967 r. miałem sześć lat i mniej więcej od tego czasu pamiętam rodzinne wizyty u prababci Elżbiety Bobrowskiej na Glince. Dla wszystkich wokół mnie było oczywiste, że Glinka to drewniane domki fińskie (fot. nr 4), postawione w 1949 r. w dawnym warzywniaku Mojżesza Kapłana, i o kilkanaście lat młodsze osiedle murowanych domów jednorodzinnych (fot. nr 5), z racji położenia na zwałowisku, pozostałym po pierwszej morzysławskiej odkrywce, nazywane górną Glinką.
Dlaczego w takim razie tablice z nazwą Glinka postawiono przy ulicach: Okólnej, Przyjaźni, Sosnowej, 11 Listopada czy Zakole? Jak się okazuje, błąd powstał już na samym początku realizacji niezwykle pożytecznej inicjatywy radnego Mateusza Cieślaka (il. nr 6) z 2009 r., by na ulicach Konina umieścić tablice z ich nazwami. Zaproponował, by dopisać na nich również nazwę dzielnicy (np. Starówka) lub znajdującej się niegdyś w tym miejscu wsi. Przy ustalaniu owych nieistniejących już miejscowości postanowiono oprzeć się na mapach geodezyjnych, dzielących miasto na obręby ewidencyjne (nazywane potocznie obrębami geodezyjnymi), pokrywające się przeważnie z dawnymi podziałami administracyjnymi, w tym przypadku na sołectwa.
Mapy z Poznania
O tym, że jednak nie zawsze się pokrywają, można się było przekonać już sześć lat temu, kiedy mieszkańcy Chorznia ze zdziwieniem dowiedzieli się z umieszczonych przy ulicach tabliczek, że mieszkają jednak na Nowym Dworze. Na ich wniosek oznakowanie skorygowano, ale przy stawianiu kolejnych tabliczek nadal opierano się na mapach geodezyjnych. Dopiero oznakowanie ulic na piątym osiedlu pokazało ogrom zamieszania, jakie wprowadziło nazewnictwo wzięte z tych map.
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.