Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościWybiciem zębów groziło mieszkańcom Konina łamanie postu

Wybiciem zębów groziło mieszkańcom Konina łamanie postu

KONIŃSKIE WSPOMNIENIA

Dodano:
Wybiciem zębów groziło mieszkańcom Konina łamanie postu

Podporządkowawszy sobie ziemie Małopolski, Mazowsza i Śląska stanął jednak Mieszko przed groźbą najazdu z zachodu i dlatego zdecydował się na wejście do stojącego na wyższym poziomie cywilizacyjnym i organizacyjnym świata chrześcijańskiego. W tym celu zawarł sojusz z czeskimi Przemyślidami i poślubił Dobrawę, córkę Bolesława Srogiego (Ukrutnego).

Chrzest Mieszka I

Na temat daty, miejsca i okoliczności chrztu Mieszka I nie zachowały się żadne współczesne temu wydarzeniu zapisy, a powstałe później kroniki zawierają liczne rozbieżności. Nawet rok nie jest pewny. Mogło to się stać 14 kwietnia, ponieważ na ten dzień przypadała w 966 r. Wielka Sobota, kiedy zwyczajowo udzielano chrztów zbiorowych. Historycy spekulują, że uroczystość odbyła się najprawdopodobniej w Poznaniu, gdzie na Ostrowie Tumskich stała już wtedy niewielka (około 10 m kw.) kamienna świątynia.

Uroczystość poprzedzał tak zwany katechumenat w jego wersji skróconej do udziału w siedmiu mszach, którym towarzyszyły nauki. Badacze tamtych czasów skłaniają się ku przypuszczeniu, że razem z Mieszkiem chrzest przyjęła grupa jego najbliższych współpracowników.

Książę stał się chrześcijaninem po trzykrotnym zanurzeniu (wraz z głową) w wypełniającej wielką kadź wodzie, poświęconej wcześniej przez biskupa, wypowiedzeniu przez duchownego słów: „Ego te baptizo in nomine Patris et Filii et Spiritus Sancti” (Ja cię chrzczę w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego) i namaszczeniu ramion olejem, zwanym krzyżmem.

Nie tylko mieszkańcy Konina

Chrzest mieszkańców konińskiego grodu na pewno wyglądał zupełnie inaczej, bo przede wszystkim miał charakter masowy. Młody Kościół nie miał dostatecznej liczby kapłanów, nie mówiąc o biskupach, by mogło to się odbyć inaczej, toteż podczas tej samej ceremonii w szeregi chrześcijan przyjmowano za jednym zamachem również mieszkańców okolicznych miejscowości. Chrzest mógł się odbyć w samym grodzie, o ile starczyło tam dla wszystkich miejsca, lub – jeśli się tam nie pomieścili – w jakimś centralnym miejscu, w którym zwykle zbierała się wspólnota terytorialno-sąsiedzka, zwana wtedy opolem.

Przyjęcie chrztu poprzedzała katecheza, której celem było przekazanie podstawowych prawd wiary. Podkreślano przede wszystkim nakazy i zakazy dotyczące życia codziennego. Uczono też podstawowych sakramentów i praktyk kościelnych. Podczas misji pomorskiej Ottona z Bambergu taka katecheza trwała od tygodnia do dwóch, na Litwie – kilka dni, twierdzi Marek Derwich, prof. na Uniwersytecie Wrocławskim.

Przed końcem millenium

Na pytanie, kiedy doszło do chrztu mieszkańców Konina i okolic, odpowiadają pośrednio wykopaliska ratunkowe, przeprowadzone szesnaście lat temu przez konińskie Muzeum Okręgowe w Bilczewie w gminie Kramsk, gdzie kopalnia wydobywała później węgiel (odkrywka Drzewce). Otóż okazało się, że jeszcze przed końcem X w. w Bilczewie zaczęto chować zmarłych zgodnie z obyczajem chrześcijańskim, zamiast jak dotąd palić zwłoki (pochówki ciałopalne). - Narzucenie w tak krótkim czasie przez Kościół nowego rytuału mogło mieć miejsce tylko przy współudziale aparatu władzy państwowej – twierdzi Krzysztof Gorczyca, który kierował badaniami na cmentarzysku.

Skoro ówczesna władza, którą dla mieszkańców Bilczewa był odległy o piętnaście kilometrów Konin, była w stanie kontrolować ich obyczaje grzebalne, tym bardziej kontrolowała zachowania religijne mieszkańców samego grodu. Wniosek z tego taki, że chrzest w Koninie odbył się przed końcem tysiąclecia, a więc jeszcze za panowania Mieszka I.

Chrobry wybijał zęby

Podczas zbiorowych chrztów wszystkim nadawano jedno z najbardziej popularnych w tamtym czasie chrześcijańskich imion, nie powinno więc dziwić, że nikt właściwie ich w codziennym życiu nie używał. Nie było też mowy o uczestnictwie we mszach świętych, bo nie tylko nie miał ich kto odprawiać, ale brakowało również kościołów. Zmarły w 992 r. Mieszko najprawdopodobniej pozostawił jedynie dwie murowane świątynie i obie znajdowały się w Poznaniu. Sama msza była też dla świeżo nawróconych chrześcijan niezbyt zrozumiałym wydarzeniem. Ksiądz stał do nich tyłem i wypowiadał po łacinie formułki, z których niczego nie rozumieli. Na dodatek w pierwszych latach chrześcijaństwa w Polsce był cudzoziemcem, bo zanim pojawili się miejscowi kapłani musiało upłynąć trochę czasu.

Z wykopalisk w Bilczewie, czy podobnych cmentarzysk odkrytych w Kramsku i Koninie, wiemy już, że dostosowano się do chrześcijańskiego zwyczaju pogrzebowego, ale gorzej było na przykład z przestrzeganiem postów, skoro Bolesław Chrobry karał za ich łamanie wybijaniem zębów.

Powrót do pogaństwa

Możemy się domyślać, że przymuszeni do przestrzegania zasad obcej i niezrozumiałej religii, mieszkańcy Konina kontynuowali pradawne obyczaje, o ile byli w stanie ukryć je przed oczami książęcych nadzorców. Widać to choćby po szkieletowych pochówkach w Bilczewie, gdzie znaleziono przy zwłokach a to kawałek kości po szynce, którą zmarłemu włożono pod głowę, by nie głodował w zaświatach, a to garniec z pożywieniem pozostawiony w nogach zmarłej osoby.

Chrzest-Kaszuba
Chrzest2
Chrzest1
Chrzest4
Chrzest3
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole