Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościKONIN JEST NASZ: Polityk ma być sługą, a nie bożyszczem

KONIN JEST NASZ: Polityk ma być sługą, a nie bożyszczem

Dodano:
KONIN JEST NASZ: Polityk ma być sługą, a nie bożyszczem

Politycy bez kontroli są jak personel sklepu pełnego towarów, pozostawiony bez dozoru. Prędzej czy później znajdą się wśród nich amatorzy życia na cudzy rachunek, a im dłużej będą bezkarni, tym będzie ich więcej.

Tymczasem w Koninie wcale nie trzeba było czekać, aż aspirujący do zastąpienia obecnie rządzących politycy Platformy Obywatelskiej zdobędą władzę, by się przekonać, że okazane w wyborach zaufanie jest dla nich jednoznaczne z otrzymaniem upoważnienia do podejmowania dowolnych decyzji. Osiem lat temu, przy okazji dyskusji o ulokowaniu na konińskim rynku kontrowersyjnego pomnika konioczłowieka, jednoznacznie wypowiedział taką myśl Piotr Korytkowski, szef klubu radnych PO. Pytany, dlaczego nie skonsultowano tak ważnej sprawy z mieszkańcami, odparł: - Jako radni, otrzymaliśmy społeczny mandat do podejmowania takich decyzji.

Dwa lata po przegranych w 2010 r. wyborach PO weszła do koalicji rządzącej Koninem i to, co przedtem politykom tej partii tak się nie podobało, od tej chwili już takie niedobre nie było. Ochoczo przystąpili do podziału tortu, obejmując stanowiska i biorąc udział w podejmowaniu decyzji o losach mieszkańców. O czym też w najbliższym czasie niemało będziemy pisać.

I to właśnie najlepiej uzasadnia tezę, że polityków i urzędników trzeba pilnować, również tych, których lubimy i na których głosowaliśmy. Bo nie ma świętych na tym świecie.

Piszę o tym dlatego, że pod artykułami z cyklu „Konin jest Nasz” co i rusz pojawiają się sugestie, że powstał na zamówienie Nowoczesnej lub Platformy Obywatelskiej, a nawet Prawa i Sprawiedliwości. Natomiast dosłownie na chwilę przed opublikowaniem tego tekstu dotarła do mnie wiadomość, że za tym wszystkim stoi podobno partia Kukiz’15! Autorom tych spekulacji nie mieści się w głowie, że można robić coś dla swojego miasta, nie mając w tym osobistego interesu (w moim przypadku – poza wynagrodzeniem za wykonaną pracę). Napiszę więc jeszcze raz, choć pewnie nie raz przyjdzie mi to powtórzyć: musimy patrzeć na ręce wszystkim politykom – i tym rządzącym dzisiaj i tym, którzy ich zastąpią jutro. Bo partie i tak będą obecne w naszym życiu, a tym lepiej spełnią swoją rolę, im bardziej będziemy je dopingować do lepszej pracy.

Tradycyjnie zapraszam wszystkich do dyskusji i polemiki: koninjestnasz@portal.lm.pl.

Robert Olejnik

strona 2 z 2
strona 2/2
Czytaj więcej na temat:Konin jest nasz, wybory samorządowe 2018
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole