Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościJuż pół roku rzucają błotem, zamiast odpowiedzieć na zarzuty

Już pół roku rzucają błotem, zamiast odpowiedzieć na zarzuty

KONIN JEST NASZ

Dodano:
Już pół roku rzucają błotem, zamiast odpowiedzieć na zarzuty

Pół roku minęło właśnie od dnia, kiedy ukazał się pierwszy tekst z cyklu „Konin jest Nasz”. Zacząłem od pytania, „czy czeka nas los wiaduktu Briańskiego”, a w drugim artykule opisałem, jak to nasza władza, doprowadziwszy go najpierw do ruiny, przezornie „dowód swoich zaniedbań całkowicie zburzyła”.

Józef Nowicki, twórca tego systemu w Koninie i wódz owej grupy interesów od początku lat dziewięćdziesiątych, nie podjął polemiki z żadną z postawionych w cyklu „Konin jest Nasz” tez, bo też nigdy do tej pory na tego rodzaju krytykę nie odpowiadał. Choć konińskie media od czasu do czasu stawiały rządzącym dość poważne zarzuty, magistrat pomijał je milczeniem. Była to metoda o tyle skuteczna, ze po pewnym czasie pojawiały się kolejne gorące tematy, a stare grzechy szły w zapomnienie.

Kilka miesięcy temu prezydent, pytany w jakimś wywiadzie o krytykę pod swoim adresem, odpowiedział, że on polityką nie zamierza się zajmować! I kto to mówi? - ciśnie się na usta pytanie. Przecież nie ma w mieście bardziej politycznego mebla od prezydenckiego fotela, bo właśnie za uprawianie polityki budżetowej, oświatowej, społecznej, inwestycyjnej i każdej innej Józef Nowicki dostaje pieniądze. Bo polityka, jak głosił Maks Weber, to sprawowanie władzy, dążenie do jej objęcia lub wywierania wpływu na jej funkcjonowanie.

Czy można sobie wyobrazić lekarza oświadczającego, że on medycyną się nie zajmuje, a jedynie leczy ludzi, albo meblarza, który o stolarstwie nie chce rozmawiać, bo on „tylko meble składa”? Można, bo przecież wszystko można sobie wyobrazić, ale czy ktoś potraktuje takiego lekarza, stolarza czy prezydenta poważnie?

Zamiast rzeczowej polemiki ze stawianymi tu zarzutami ludzie prezydenta i ich zwolennicy zajmują się pod tekstami z cyklu „Konin jest Nasz” obrzucaniem błotem ich autora (przykładów podawał nie będę, bo za chwilę się pojawią). Co świadczy nie tylko o ich bezradności, ale przede wszystkim o tym, że w gmachu przy placu Wolności robi się nerwowo. Wszak do wyborów zostało już niewiele ponad rok.

Robert Olejnik

koninjestnasz@portal.lm.pl

Czytaj również: „Pijany koninianin wspiera walkę prezydenta z... alkoholizmem

strona 2 z 2
strona 2/2
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole