Szansa na prawdziwą opozycję wobec prezydenta J. Nowickiego

Czy rady byłyby tylko od drobnych napraw miejskiej infrastruktury? Niekoniecznie. Można na przykład wydzielić niewielkie obszary, których mieszkańców naprawdę łączą wspólne problemy, o których rozwiązanie można by pytać (w miarę możliwości) wszystkich zainteresowanych. Takie rady osiedli opiniowałyby na przykład rozkłady jazdy komunikacji miejskiej, wnioski o przyznanie koncesji na alkohol, plany zagospodarowania przestrzennego czy wreszcie część przynajmniej miejskich planów inwestycyjnych.

Dotychczasowe (nie najlepsze) doświadczenia z radami osiedli w polskich miastach zdają się sugerować, że wybory do takich właśnie niedużych (można rzec – sąsiedzkich) rad cieszą się największym zainteresowaniem mieszkańców i mają największe szanse na powodzenie. W sytuacji kiedy spora część konińskich radnych bez słowa sprzeciwu przyklaskuje pomysłom prezydenta, a obecna władza rządzi właściwie bez opozycji, rady osiedli mogłyby taką rolę pełnić. W oczach grupy trzymającej władzę na pewno nie jest to najlepsza rekomendacja dla takiego rozwiązania. Jeśli jednak mieszkańcy się uprą, to – jak to już się stało na przykład z budżetem obywatelskim i paroma innymi tego rodzaju pomysłami – prezydent może się jednak ugiąć pod presją opinii społecznej.

Robert Olejnik

Fot: konin.pl

Mieszkańcy Gosławic na pewno byliby bardzo zainteresowani, żeby ich osiedle dorobiło się własnego, choćby i niedużego, budżetu.

Czytaj również: „Konin pozyskał pięciu inwestorów, a prezydent się... nie chwali”