Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plSportMichalski: Nie działamy pod publiczkę. Nasze ruchy dały efekt

Michalski: Nie działamy pod publiczkę. Nasze ruchy dały efekt

Dodano: , Żródło: LM.pl
Michalski: Nie działamy pod publiczkę. Nasze ruchy dały efekt

Mimo to dalej byliśmy z drużyną, organizowaliśmy różnego rodzaju spotkania, grilla integracyjnego, by porozmawiać i zapewnić ich, że jesteśmy z nimi. Nie pomagało, doszliśmy więc do momentu, gdy przelała się czara goryczy. W meczu z Lechem II zabrakło dosłownie wszystkiego, a przede wszystkim woli walki. Rozumiem, że ktoś może nie mieć umiejętności, ale powinien nadrabiać to walką. To robią inne zespoły. Nie sądzę, by Wierzyca, Energetyk, Centra, czy GKS Przodkowo były od nas dużo mocniejsze kadrowo. Nie jest tak, że jesteśmy aż tacy słabi i nikt nie potrafi grać. Większość z tych zawodników grała w zeszłym sezonie dobrze. 

Myślę, że te ruchy były słuszne. Wierzę, że dały jakiś efekt. Po zamrożeniu pensji zdobyliśmy punkt w Gryfinie, w Szczecinie nie odstawaliśmy, a kolejne mecze udało się wygrać. Te zmiany były potrzebne. Gdybyśmy nie zrobili nic to byłyby słowa, że zarząd nic nie robi, nie interesuje się.  Nie robimy niczego pod publiczkę. To naprawdę są dyskusje, analizy i nie podejmujemy decyzji pochopnie. Nie narzucam zarządowi swojego zdania, decyzje podejmowaliśmy po jednomyślnych głosowaniach.

Latem klub nie zdołał zatrzymać kilku kluczowych zawodników. Jak wygląda sytuacja finansowa teraz? Jest szansa, że uda się pozyskać zawodników i utrzymać tych, którzy są teraz w zespole?

Wiadomo, że pod koniec roku budżet się kończy. Pieniądze, które pozyskaliśmy od sponsorów i partnerów były wydatkowane. Płynność mamy, nie zalegamy ani piłkarzom, ani trenerom. Jestem po rozmowach z prezydentem Konina. Dostałem zapewnienie, że dotacja nie będzie niższa, niż w zeszłym roku. Może uda się coś jeszcze podwyższyć. Nie patrzymy jednak tylko na miasto, ale sami również szukamy. 

Po Nowym Roku, z tymi rezerwami, na pewno będzie nas stać na wzmocnienia. Ci, którzy odeszli latem, dostali propozycje finansowe podobne, ale odeszli do lepszego klubu pod względem sportowym i organizacyjnym na tamten czas. Nie będziemy w stanie konkurować z zespołami z górnej połowy tabeli, które mają budżety po dwa, trzy miliony złotych. Musimy przyciągać zawodników stabilnością, rzetelnością, że być może płacimy mniej, ale płacimy na czas. Żeby byli pewni, że u nas jest klub, który dba o zawodników i myśli o nich nie tylko wtedy, gdy są potrzebni i odnoszą sukcesy, ale zawsze. Wydaje mi się, że taką stabilizacją, nie wybujałymi sumami, przekonał do siebie Sokół Kleczew. 

Nic mi nie wiadomo, by ktoś z czołowych zawodników chciał obecnie odchodzić. Ci, którzy są nam potrzebni, nie będą na pewno puszczeni nigdzie, bo chcemy się utrzymać. Odnośnie tych, którzy się nie łapali - będziemy dyskutować. Będą jakieś roszady, wypożyczenia. Na pewno jednak nie będzie to tylko odpływ zawodników. Czasem jeden doświadczony zawodnik może dać więcej, niż trzech młodych zdolnych. My takich młodych zdolnych mamy wielu. Musimy mieć kogoś, kto wejdzie od razu i będzie wzmocnieniem zespołu.

Pojawiły się głosy w środowisku piłkarskim, że wejściem do Górnika Konin zainteresowany jest Michał Wasik. Na ile jest to prawda?

Ciężko mi się odnosić do plotek. Z Michałem znamy się już od wielu lat. Działaliśmy w klubach, współpraca układała się dobrze. Na moje zaproszenie przyjeżdżał na nasze mecze. Służył mi swoim większym doświadczeniem. Za wcześnie, żeby o tym mówić i nie ma żadnych konkretów na stole. Pomaga mi jako bardziej doświadczony kolega, na tym poprzestańmy.

Latem zarząd klubu znacznie się zmienił, pojawiły się osoby, które wcześniej w klubie nie działały. Jak wyglądała wasza współpraca w zarządzie przez te ostatnie miesiące? Jesteś zadowolony z ich pracy?

Jestem zadowolony z kazdego, kto chce działać w Górniku. Pełnimy te funkcje społecznie, nie mamy z tego nic, angażujemy swój prywatny czas i pieniądze. Jestem z chłopaków zadowolony. Dają z siebie maksa, co widać - poprawiły się pewne rzeczy organizacyjne, reklamowe. Za wcześnie jednak, by nas oceniać, można to zrobić po roku. 

Współpraca jest dobra, często się widzimy, rozmawiamy, mamy dużo nieoficjalnych spotkań, a raz w miesiącu spotykamy się oficjalnie zarządem, gdzie robimy sobie podsumowanie finansowe, organizacyjne, rozmawiamy o wielu decyzjach. Podzieliliśmy sobie te role tak, że każdy robi to, w czym się dobrze czuje. Te ważniejsze decyzje konsultujemy razem i ja je też poddaję pod głosowanie. Doświadczenie przyjdzie z czasem, ale chłopacy się angażują i robią dobrą robotę. Może czasem zbyt emocjonalnie podchodzą do pewnych rzeczy na meczach, ale wiadomo - to są początki, ja też tak czasem mam. Czasem nie da się tego powstrzymać.  

strona 2 z 2
strona 2/2
Michalski: Nie działamy pod publiczkę. Nasze ruchy dały efekt
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole