Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościMiasto dopłaca do inwestorów i nie wymaga nowych miejsc pracy

Miasto dopłaca do inwestorów i nie wymaga nowych miejsc pracy

KONIN JEST NASZ

Dodano:
Miasto dopłaca do inwestorów i nie wymaga nowych miejsc pracy

Ale z tym to już mamy w Koninie problem, bo z owych pięciu firm, którym magistrat sprzedał działki na Międzylesiu, tylko jedna – jak to już napisałem w tekście „Co radio Erewań mówi na temat inwestorów wiceprezydenta Łukaszewskiego” – jest nowa, a pozostałe cztery działają w naszym mieście już od dość dawna. Nowe miejsca pracy i nowe wpływy podatkowe zapewnia miastu jedynie firma Arsanit z Siemianowic Śląskich. Być może dlatego, podpisując z nabywcami umowy kupna-sprzedaży działek, władze Konina nie zawarły w nich warunku o liczbie miejsc pracy, jakie nowi inwestorzy zobowiązują się utworzyć, co jest zwyczajową klauzulą w strefach czy na terenach inwestycyjnych.

Zachowanie władz Konina w tej sprawie można różnie interpretować. Najprostsze wyjaśnienie jest takie, że miasto odzyskuje w ten sposób unijną dotację. Z 19,5 mln na uzbrojenie terenów inwestycyjnych na Międzylesiu z miejskiego budżetu poszło tylko 5,9 mln zł, bowiem resztę (13,6 mln zł) dała Unia Europejska. I tyle też, pomniejszone o 730 tys., które zyskali na tej transakcji kupcy, wróciło do kasy miasta. Można też przyjąć, że lepiej było sprzedać te tereny komukolwiek, nawet jeśli ani miejska kasa ani mieszkańcy na tym za wiele nie zyskali, niż trzymać je puste. Dzięki temu są pieniądze na uzbrojenie kolejnych działek, a potencjalnym inwestorom można pokazać, że strefa inwestycyjna się zapełnia, a więc są przedsiębiorcy chcący tu inwestować. Nie każdy musi przecież wiedzieć, że byli tu już wcześniej, tylko w innym miejscu.

Możliwa jest i inna interpretacja, sprowadzająca się do konstatacji, że władze Konina biorą każde pieniądze, jakie wziąć się da, ale angażują je w pierwszej kolejności w takie przedsięwzięcia, które - jak w omawianym przypadku – pozwoliły wprawdzie uzbroić prawie 35 ha, a więc przyniosły korzyść miastu, ale też dały do ręki grupie trzymającej władzę w Koninie wartościowe działki, które można również zaoferować swojakom.

Robert Olejnik

koninjestnasz@portal.lm.pl

Czytaj również: „Konińskie tereny inwestycyjne ruszają na podbój całego kraju

strona 2 z 2
strona 2/2
Tutaj powinna wyświetlić się sonda
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole