Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościUniknął Katynia, przeżył niemiecki obóz i bicie przez UB, cz. I

Uniknął Katynia, przeżył niemiecki obóz i bicie przez UB, cz. I

KONIŃSKIE WSPOMNIENIA

Dodano:
Uniknął Katynia, przeżył niemiecki obóz i bicie przez UB, cz. I

- Nad ranem umarła..., po prostu się udusiła.

Krzyż Zasługi

Młodzi rodzice bardzo przeżyli śmierć córeczki. – Przez pół roku mama, która miała wtedy zaledwie dwadzieścia lat, zachowywała się, jak obłąkana, właściwie kwalifikowała się do zamknięcia w szpitalu psychiatrycznym – mówi Jan Brudkowski, który zna przebieg tamtych wydarzeń z kalendarium życia i śmierci swojej siostry, spisanego przez ojca, który w ten sposób radził sobie z rozpaczą.

Do życia przywróciły ich niecały rok później narodziny syna, któremu dali na imię Tadeusz. Po dwóch latach urodził się Jan, a w 1938 roku – Bogdan (wszyscy trzej na zdjeciu obok). Wrośli w lokalną społeczność, Józef Brudkowski zorganizował i szkolił drużynę ochotniczej straży pożarnej, z którą jeździł do pożarów, a jako jej komendant zainicjował i brał aktywny udział w budowie remizy strażackiej. Jego społeczne zaangażowanie i praca pedagoga zostały dostrzeżone w 1937 r., kiedy przyznano mu srebrny Krzyż Zasługi.

Bryczka i skrzypce

- Niewiele pamiętam z tamtych czasów – przyznaje Jan Brudkowski, który w 1939 roku miał zaledwie cztery lata. – Jednym z takich wspomnień jest wyprawa do kościoła w którąś letnią niedzielę. Przed domem stała bryczka, zaprzężona w dwa konie. Pojazd aż błyszczał i wprost pachniał świeżym lakierem, a my ze starszym bratem – nie mogąc usiedzieć na miejscu w oczekiwaniu na rodziców - wskakiwaliśmy z jednej strony bryczki i wyskakiwaliśmy z drugiej, albo próbowaliśmy ją rozkołysać. Kiedy wreszcie wyszli rodzice – jak przystało na taką okazję, elegancko i odświętnie ubrani – i zajęli miejsca w powozie, woźnica, którym był Gienek Kujat, syn gospodarza, u którego wynajmowaliśmy mieszkanie, ruszył w kierunku Ślesina.

Z domu Jan Brudkowski pamięta piękne dębowe meble z biblioteczką pełną ładnie oprawionych książek, posrebrzany komplet sztućców w eleganckim etui, porcelanową zastawę stołowa, duży odbiornik radiowy i gramofon z płytami.

Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole