Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościBiegły twierdzi, że Ewa Tylman mogła żyć, gdy znalazła się w wodzie

Biegły twierdzi, że Ewa Tylman mogła żyć, gdy znalazła się w wodzie

Dodano: , Żródło: LM.pl
Biegły twierdzi, że Ewa Tylman mogła żyć, gdy znalazła się w wodzie

Dwóch świadków i jednego biegłego przesłuchał w środę Sąd Okręgowy w Poznaniu w procesie Adama Z. Głównym wątkiem rozprawy były ustalenia związane z sekcją zwłok kobiety.

Ewy nie zrzucono z mostu, ale mogła żyć, gdy znalazła się w wodzie

Najważniejszą osobą zeznającą w środę w Sądzie Okręgowym w Poznaniu był biegły z Zakładu Medycyny Sądowej w Poznaniu. To tam w październiku 2016 r. dokonano oględzin i sekcji zwłok Ewy Tylman. - Nie ujawniono żadnych obrażeń wewnętrznych i zewnętrznych. Nie ustalono przyczyny śmierci. Dodatkowe badania również nie dały rezulatatów. Wynikało to z zaawansowanych przemian pośmiertnych ciała, w szczególności procesów gnilnych - brzmiała konkluzja raportu.

Do kilku wniosków specjalistom udało się jednak dojść. Po pierwsze, wykluczono hipotezę o zrzuceniu Ewy Tylman z mostu św. Rocha. - W takim przypadku należałoby spodziewać się w obrazie sekcyjnym licznych obrażeń, czego w opiniowanym przypadku nie stwierdzono - wyjaśniał w środę biegły.

Ale specjaliści nie wykluczyli już obecnej wersji przyjętej przez prokuraturę, która mówi o zepchnięciu Ewy Tylman z nasypu przy brzegu Warty. - W tego typu przypadku na ciele mogłyby powstać sińce, powierzchowne obrażenia. Ze względu na stan zwłok nie udało się ustalić żadnych takich obrażeń. Nie można jednak wykluczyć, że w takim przypadku nie powstałyby żadne obrażenia. Przy tego typu zdarzeniu mogło dojść do uderzenia w głowę i utraty przytomności.

Jak podkreślał biegły, istnieje spore prawdopodobieństwo, że w momencie znalezienia się w wodzie Ewa Tylman jeszcze żyła. Wskazuje na to obecność w jej narządach wewnętrznych okrzemków. - To organizmy przebywające w wodzie. Kiedy osoba tonie, aspiruje wodę do układu oddechowego, okrzemki dostają się do krwi i narządów wewnętrznych - wyjaśniał biegły.

Pytany o to, czy istnieją jeszcze jakieś metody badań ciała, którymi nie dysponuje ZMS w Poznaniu, biegły jednoznacznie stwierdził, że zakład zrobił wszystko, co było możliwe. - Przekroczyliśmy nawet standardowe badania wykonywane w takich sytuacjach. Posiłkowaliśmy się biegłymi spoza zakładu. Gdybyśmy uznali, że jest jeszcze cokolwiek innego możliwego do wykonania, to byśmy to wykonali. 

Przeprowadzał badanie wariografem 

W środę przed sądem zeznawała jeszcze dwójka innych świadków. Kamil B. na zlecenie Krzysztofa Rutkowskiego badał wariografem Adama Z. Według detektywa procedura badania wyglądała standardowo. - Uzgodniliśmy pytania, oskarżony podpisał zgodę. Wyprosiłem z pokoju ludzi Rutkowskiego. Wytłumaczyłem również Adamowi Z., że badanie po takim czasie, przesłuchaniach i nerwach może być niewiarygodne. 

Zgodnie z oczekiwaniami wynik badania był nierozstrzygnięty. - Reakcje psychofizyczne wykonywanych testów nie pozwoliły mi na stwierdzenie szczerości, czy nieszczerości - wyjaśniał we wcześniejszych zeznaniach Kamil B. 

Jak mówił w środę w poznańskim sądzie mężczyzna, Adam Z. nie miał być jedyną osobą badaną wariografem na zlecenie Krzysztofa Rutkowskiego. - Drugą z nich miał być czynny funkcjonariusz ABW, partner pokrzywdzonej. Odmówiłem, bo takie badanie nie jest w moich kompetencjach - wyjaśniał brak badania Adama O. detektyw.

Swoje zeznania przed poznańskim sądem złożyła również Agata W. Kobieta pracowała w jednej firmie z Ewą Tylman i Adamem Z., uczestniczyła również w firmowej imprezie, po której koninianka zaginęła. - Rozmawiałam z Adamem dzień po zaginięciu Ewy. Był zdenerwowany i zmęczony, niepokoił się o Ewę. Mówił, że nie pamięta wydarzeń, bo był pijany i że ma wyrzuty sumienia z powodu tego, że nie wie, co się stało.

Wniosek o odtworzenie monitoringu

Na środową rozprawę nie stawiło się czterech wezwanych przez sąd świadków. Ponadto obie strony zadeklarowały, że w najbliższym czasie zgłoszą wnioski o przesłuchanie świadków, których wcześniejsze zeznania miały być jedynie odczytane na najbliższych rozprawach. Mec. Wojciech Wiza, pełnomocnik rodziny Tylmanów, wniósł jednocześnie o odtworzenie godzinnych nagrań z monitoringu, które pokażą trasę przejścia Adama Z. i Ewy Tylman od Galerii MM do mostu św. Rocha. Jednocześnie mają wtedy zostać przesłuchani policjanci, którzy dokonywali analizy tych nagrań.

W środę oświadczenie złożył również Adam Z., który poinformował sąd, że ukończył pierwszy semestr szkoły policealnej, a także podjął pracę w charakterze sprzedawcy.

Kolejna rozprawa zaplanowana jest na 15 marca. 

 

Biegły twierdzi, że Ewa Tylman mogła żyć, gdy znalazła się w wodzie
1518002520-yr5edv-img_3312.jpg
1518002520-srtc7k-img_3315.jpg
1518002521-5j255h-img_3316.jpg
1518002523-um672l-img_3321.jpg
1518002522-ugvllj-img_3311.jpg
1518002523-y0i212-j.jpg
1518002524-_sz4ae-img_3323.jpg
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole