Patent na zwycięstwo kandydata PiS w wyborach samorządowych
KONIN JEST NASZ
Którzy uznają, że nawet fala misiewiczów (czy jak kto woli - pisiewiczów) nie może nam bardziej zaszkodzić od żerujących od ćwierć wieku na konińskim budżecie eseldowiczów z przystawkami.
A co jeszcze gorsze, taki dwubiegunowy wybór między znaną już wszystkim gangreną rządzącej Koninem od 1994 r. „rodziny”, a nieznanym jeszcze zagrożeniem PiS-u to recepta na powiększenie grona osób zniechęconych do wyborów. Którzy znów pozostaną w domu.
Dlatego uważam, że powołanie niezależnego komitetu i podjęcie próby wyłonienia w prawyborach kandydata nie związanego z żadną partią, a więc nie ciągnącego za sobą dziesiątek i setek głodnych posad towarzyszy, to jedyny ratunek dla staczającego się coraz bardziej na dno Konina.
Przypominam jednocześnie, że czym innym są wybory prezydenta, które zadecydują o tym, kto będzie rządzić Koninem przez następne pięć lat, a czym innym dobór radnych, którzy mogą tworzyć dla niego rozumną przeciwwagę lub przyklepywać nawet najdurniejsze pomysły jego urzędników. Jeszcze inny charakter mają natomiast wybory do sejmików wojewódzkich, gdzie partyjne sojusze mają największy sens.
By ułatwić wyborcom decyzję w sprawie radnych, wkrótce w cyklu „Konin jest Nasz” pojawią się podsumowania dorobku każdego z nich z osobna, obejmujące obecność na sesjach, głosowania, liczbę wystąpień i inne ich aktywności.
Robert Olejnik
koninjestnasz@portal.lm.lm
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.