Bez ograniczeń. Parkour w Koninie znów rośnie w siłę
Wszyscy jak jeden mąż przekonują również, że wbrew pozorom parkour nie jest bardziej niebezpieczny, niż inne sporty. - To nie jest tak, że widzimy jakiś daszek, idziemy tam i robimy salto. Przygotowujemy się stopniowo, opanowujemy każdy kolejny ruch, co trzeba zrobić - opisuje Daniel. - Nie miałem żadnych złamań. Miałem wybity nadgarstek, jakieś przecięcia. Ludzie twierdzą, że to bardzo kontuzyjny sport. To nie do końca tak jest - dodaje Grzegorz.
Radość, euforia, okrzyki na całe miasto
Gdy jednak w końcu zamierzony skok wyjdzie, emocje są trudne do opisania. - Jeżeli przygotowywaliśmy się do tego bardzo długo, nie jeden, czy dwa dni, ale miesiąc albo dwa i cały czas były upadki, a nagle zaczęło wychodzić to jest straszna radość, euforia, okrzyki na całe miasto - mówi Grzegorz. - Przeżywanie tego kilka dni, oglądanie na filmiku. Naprawdę mega. Dla takich chwil warto żyć - dodaje Daniel.
- Podwójne salto i to na prawie płaskim podłożu, potrójna śruba i długie przeskoki, które sobie mierzymy - wymienia swoje największe wyczyny najbardziej doświadczony Grzegorz. By jednak dojść do takiej wprawy trzeba mnóstwa czasu na treningach i doskonalenia swoich umiejętności. - Gdy ktoś robi sobie kolekcję nagrań to widzi, jak zaczynał, a później widzi swoją progresję, do czego jest zdolny - dodaje.
Chcą mieć swoje miejsce
Teraz chłopacy z Jump Styl Konin chcieliby mieć swoje własne miejsce do ćwiczeń w Koninie. Dlatego złożyli wniosek do Konińskiego Budżetu Obywatelskiego. Chcą wybudować parkour park (wniosek nr 10), czyli specjalny plac z przeszkodami i odpowiednim podłożem do treningu. - To też stworzy możliwość rozwoju nowych umiejętności. Będzie to bezpieczne miejsce do ćwiczeń. Wiadomo, gdy jest beton i ktoś się przewróci to będzie miał siniaki. Tam jest w miarę miękka mata, na której upadki nie bolą tak bardzo - przekonuje Daniel.
Powstanie parkour parku ma również zachęcić młodych ludzi do uprawiania sportu. - Chcemy, by przychodziło tam jak najwięcej ludzi, żebyśmy mogli im delikatnie pomagać, pokazywać, co mogą zrobić. Żeby było to w Koninie widziane, że idą sobie chłopacy tam poskakać - mówi Grzegorz. Młodzi ludzie mają również w planach zaprezentować swoje umiejętności szerszej publiczności. - Chcielibyśmy dawać pokazy na imprezach w Koninie, zaangażować się w to - przekonuje Daniel.
Główny cel jest jednak jeden i cały czas taki sam. - Przede wszystkim dobrze się bawić.
fot. Jump Styl Konin