Prezydent bez zastępców i konkretów, ale deklaruje nową jakość
KONIN JEST NASZ
Od wczoraj mamy już nowego prezydenta, co samo w sobie jest – po 24 latach rządów lewicy w Koninie – sukcesem, ale poza tym, że został nim Piotr Korytkowski, wciąż nic nie wiemy o tym, jak będzie wyglądało najbliższe pięć lat.
Jeszcze w przeddzień inauguracyjnej sesji nowej Rady Miasta Konina wiadomo było tyle, że PO i SLD wciąż rozmawiają o koalicji, ale żadne ustalenia nie zapadły. Główną przeszkodą są podobno nadmierne apetyty lewicy, która chce dla siebie stanowiska zastępcy prezydenta. Nie będę przytaczał nazwisk, które przy tej okazji padają, bo jest ich trochę, a niektóre są tak egzotyczne, że szkoda miejsca i nerwów Czytelników na ich omawianie.
Tuż przed sesją krążyły spekulacje, że skoro nie ma koalicji, to i wyłonienie przewodniczącego Rady może napotkać przeszkody, ale wybór Wiesława Steinke na to stanowisko przebiegł zaskakująco gładko. Z 23 radnych poparło go aż 14, a więc oprócz dziewiątki radnych z Platformy najprawdopodobniej również trzej przedstawiciele lewicy oraz obaj reprezentanci komitetu Michała Kotlarskiego. Przy czym ludzie PO zapewniają, że z ową piątką radnych nie poczyniono wcześniej żadnych ustaleń na ten temat.
Wystąpienie nowego prezydenta zawierało same przyjemne ogólniki, jak ten, że w relacjach urząd – mieszkańcy zobaczymy nową jakość, bo Piotr Korytkowski chce, „by Konin był miastem obywatelskim i nowoczesnym, słuchającym swoich mieszkańców i reagującym na ich potrzeby”. Ale tego, jak to się ma dokonać, już się nie dowiedzieliśmy. Nowy prezydent podziękował kontrkandydatom, a szczególnie Zenonowi Chojnackiemu za „walkę na argumenty i programy” oraz wyraził nadzieję, że podtrzyma on swoją deklarację gotowości do współpracy na rzecz naszego miasta.
Wśród wyzwań, przed jakimi stanął Konin, wymienił most Unii Europejskiej i geotermię oraz „zaskakującą i smutną podwyżkę opłat na energię cieplną, jaką w tajemnicy przed mieszkańcami utrzymywali do wyborów moi poprzednicy”. - Nie takiego początku oczekiwałem - wyznał z goryczą.