Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościLudzie bali się tyfusu i niemieckich aparatów dezynfekcyjnych

Ludzie bali się tyfusu i niemieckich aparatów dezynfekcyjnych

KONIŃSKIE WSPOMNIENIA

Dodano:
Ludzie bali się tyfusu i niemieckich aparatów dezynfekcyjnych

Powyższe wskazówki nakazuję wójtom, sołtysom i policji przestrzegać, a ludność miejscową wzywam do współdziałania”

Sześć zgonów z powodu gruźlicy

Niedożywienie, fatalny stan higieny i przemarsze dużych mas żołnierzy z odległych frontów sprzyjały szerzeniu się chorób zakaźnych. Na przełomie marca i kwietnia 1919 r. w ciągu zaledwie jednego tygodnia odnotowano w Koninie dwa przypadki duru plamistego, po jednym odry i błonicy, dwa przypadki świerzbu oraz trzy zgony spowodowane przez gruźlicę. W ciągu następnych pięciu miesięcy na gruźlicę zmarły jeszcze następne trzy osoby.

O problemach, z jakimi borykali się lekarze, dużo mówi obwieszczenie komisarza rządowego z czerwca tegoż roku, w którym apelował do mieszkańców, by nie bali się aparatów dezynfekcyjnych: „Epidemia tyfusu plamistego zmniejszyła się, lecz nie ustała w zupełności i wybuchnie z nową siłą z nadejściem zimnej pory roku, gdy ludzie powrócą do ciepłej odzieży, która sprzyja mnożeniu się wszy. Żeby zapobiec tej klęsce, Ministerstwo Zdrowia Publicznego wydało rozporządzenie oczyszczenia ludności i mieszkań w całym kraju (...). Niechże więc mieszkańcy tych miejscowości, w których oczyszczenie zarządzonem będzie, uważają je za dobrodziejstwo a nie krzywdę. Boć lepiej podjąć niewielki trud oczyszczenia swego ciała i odzieży, niż chorować na tyfus. Niech nie patrzą wrogo na aparaty dezynfekcyjne jako na wymysł Niemców, boć to pomoc i ułatwienie, z których Niemcy korzystali przede wszystkim dla siebie. Dzięki właśnie tym aparatom i sposobom w armiach ostatniej wojny choroby nie grasowały, podczas gdy w dawnych wojnach więcej żołnierzy i ludności ginęło od chorób niż od kul.”

Zrzutka na buty dla żołnierzy

Przy całej tej mizerii większości społeczeństwa, mieszkańcy Konina i powiatu proszeni byli jeszcze o wsparcie odradzającego się państwa. W grudniu 1918 r. komisarz Bronisław Szymański prosił koninian o... kołdry dla stacjonującego w Koninie oddziału kawalerii: „Żołnierze nie mają pod czym spać, co przyczynić sią może do zaziębienia i powodować z tego choroby. Jeszcze raz zwracam się do obywateli powiatu konińskiego z prośbą o przyjście z pomocą obrońcom naszym. Wszelkie zbywające i zaofiarowane kołdry i pledy proszę składać w komisariacie w Koninie.” Miesiąc później z podobną prośbą zwrócił się do mieszczan ksiądz kanonik Stanisław Szabelski, prezes Komitetu Obywatelskiego, którego celem było „zebranie środków finansowych na umundurowanie i obucie żołnierzy wojska polskiego stacjonujących w Koninie”.

Z kolei w marcu 1919 r. Koło Opieki nad Żołnierzami przygotowywało paczki dla żołnierzy III Batalionu 29. Pułku Piechoty Ziemi Kaliskiej, który w styczniu wymaszerował z Konina na front wschodni, gdzie toczył walki z Ukraińcami na Wołyniu.

Gospodarz z Czarkowa do Sejmu

Wszystkim tym problemom stawiały czoła władze Konina i powiatu konińskiego. Burmistrzem od grudnia 1918 r. był Józef Kowalski, a powiatowym komisarzem rządowym mniej więcej w tym samym czasie został – na miejsce Ludomiła Pułaskiego - Bronisław Szymański. Z początkiem 1919 r. powiat słupecki się usamodzielnił, więc w skład pomniejszonego powiatu konińskiego wchodziły od tej pory następujące miasta i gminy: miasto Konin, Brzeźno, gmina Dąbroszyn i znajdujące się na jej terenie miasto Rychwał, Golina i miasto Golina, Gosławice, Kramsk, Piorunów (po wojnie podzielona między gminy Brzeźno i Władysławów), Rzgów, Sławoszewek z miastem Ślesinem, Stare Miasto, Tuliszków i miasto Tuliszków, Władysławów i Wysokie.

Ludzie bali się tyfusu i niemieckich aparatów dezynfekcyjnych
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole