Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościZbudował pałac z dziesiątkami pokoi, własną kaplicą i biblioteką

Zbudował pałac z dziesiątkami pokoi, własną kaplicą i biblioteką

KONIŃSKIE WSPOMNIENIA

Dodano:
Zbudował pałac z dziesiątkami pokoi, własną kaplicą i biblioteką

Prawda była jednak inna, o czym tak pisał Piotr Rybczyński w artykule „Listopad 1918 roku w Koninie”, opublikowanym w „Kronice Wielkopolski”: „Inicjatywa przejęcia władzy na szczeblu powiatu wyłącznie przez środowisko właścicieli ziemskich była spektakularna, ale wielce archaiczna i oderwana w zupełności od nastrojów i sytuacji społecznej w regionie. Na dodatek już pierwsze zarządzenia tegoż organu nader wyraźnie wskazywały na preferowanie przede wszystkim interesów własnej grupy społecznej. Nic więc dziwnego, że nie znalazł on szerszego poparcia i nie był do zaakceptowania w tym kształcie nie tylko przez socjalistów”.

Służba dobrze opłacana

Bezsprzeczny był za to podziw, jaki budziły we współczesnych osiągnięcia Stanisława Mańkowskiego w pracy nad rozwojem własnego gospodarstwa. Wincenty Grętkiewicz, w drugiej połowie lat trzydziestych burmistrz Konina i poseł na Sejm RP, tak o tym pisał we wspomnieniach: „W krótkim czasie Mańkowski doprowadził gospodarstwo w kilku swoich folwarkach do wysokiej kultury rolnej, potem zaprowadził w majątku hodowlę rasowego bydła oraz koni. W końcu pobudował tartak, w którym przecierano wszystkie drzewa z rocznych porębów leśnych na wysoko wartościowe drzewo budulcowe. Nic więc dziwnego, że w sąsiedztwie jego majątku na wsiach nie było bezrobotnych, a służba była dobrze i regularnie w naturze i gotówce wypłacana.”

Były burmistrz Konina nie miał żadnego interesu w idealizowaniu ziemianina z Kazimierza Biskupiego, więc wiarygodne wydają się jego doniesienia, że „w Kazimierzu dworska służba korzystała nie tylko z bezpłatnej pomocy lekarskiej, lecz również na starość otrzymywała odpowiednie zaopatrzenie z prawem zajmowania dotychczasowych mieszkań. Nadto dzieci służby dworskiej, zdolne i chcące się uczyć, po skończeniu szkoły elementarnej kształciły się dalej na koszt właściciela majątku.”

Konie remontowe

O powodzeniu Stanisława Mańkowskiego zadecydowało zarówno jego wszechstronne wykształcenie rolnicze jak i tradycja rodzinna, wsparta odpowiednimi praktykami. Studiował przecież – jak już wspomniałem w poprzednim artykule na temat Mańkowskich - w Instytucie Agronomicznym w Paryżu, na Uniwersytecie Jagiellońskim oraz w Monachium. To wszystko sprawiło, że mógł wprowadzić w swoim majątku najnowsze metody gospodarowania – tak w uprawie zbóż, hodowli koni, owiec czy bydła. Wiadomo też, że zaprowadził na dużą skalę hodowlę karpi w okolicznych jeziorach.

Przede wszystkim był on jednak zamiłowanym hodowcą i właścicielem pięknej stadniny koni półkrwi. Hodowlę tę założył w Kazimierzu jeszcze poprzedni właściciel majątku hrabia Ignacy Mielżyński. Dużą rolę w rozwoju i doprowadzeniu do rozkwitu kazimierskiej stadniny odegrał dr Bolesław Łukomski, który w latach 1924-1932 był jej dyrektorem. Stadnina w Kazimierzu Biskupim była nastawiona na produkcję koni wojskowych typu kawaleryjskiego, tak zwanych remontowych, które były niejednokrotnie odznaczane na wystawach.

Ciąg dalszy wkrótce

Robert Olejnik

Artykuł powstał w oparciu o pracę Andrzeja Emeryka Mańkowskiego „Kronika domowa Mańkowskich”, któremu dziękuję również za udostępnienie zdjęć.

strona 3 z 3
Zbudował pałac z dziesiątkami pokoi, własną kaplicą i biblioteką
1550446721-81v1v3-mankowscy2-2.jpg
1550446721-ak4m4_-mankowscy2-1.jpg
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole