Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościSzedł przez kanały dwanaście godzin, jego siostra nie przeżyła

Szedł przez kanały dwanaście godzin, jego siostra nie przeżyła

KONIŃSKIE WSPOMNIENIA

Dodano:
Szedł przez kanały dwanaście godzin, jego siostra nie przeżyła

„Na interwencję moich kolegów i po wyrażeniu zgody przez oddział sanitarny pozwolono mi iść z niemi i przenieść sześć pocisków do granatników, które przewiesiłem z boku przy torbie. Byłem cały obandażowany, ręka, głowa i plecy.”

Ścieki sięgały do brody

Do kanałów weszli o godzinie 21.00. Poruszali się w całkowitych ciemnościach i milczeniu, więc żeby się nie pogubić, szli gęsiego, trzymając się za ręce. Początkowo były to przestronne tunele, w których mogli się wyprostować, a ścieki sięgały im tylko do kostek. „Pod ulicą Czerniakowską weszliśmy w burzowce, w których ścieki sięgały mi do brody, natomiast niżsi ode mnie musieli wprost podskakiwać dla złapania powietrza.”

Ponieważ nie można się było odzywać, bo akustyka pod ziemią była taka, że „gdy ktoś kaszlnął, to wydawało się, że pęka granat, a echo utrzymywało się przez kilka sekund”, w wielu głowach rodziły się podejrzenia i obawy, że to Niemcy puszczają wodę w kanały, żeby zatopić powstańców, jak to miało miejsce na Starym Mieście.

Noc w fekaliach

„Kanały w pewnym miejscu zwęziły się do tego stopnia, że musieliśmy iść na czworakach, a potem czołgać się w kamionkowych rurach. Ze zmęczenia i wyczerpania nerwowego moi koledzy i ja widzieliśmy fatamorgana.”

Szli tak przez wiele, jak się później okazało, ponad dwanaście godzin. Dopiero po czasie dowiedzieli się, że najpierw przeszli pod ulicą Puławską do placu Unii. Ponieważ pod ulicą Marszałkowską kanały zostały przez Niemców zabetonowane, musieli iść na dolny Czerniaków, pod Łazienki, pod Górnośląską aż do Wilczej, niedaleko alei Ujazdowskich. Następnego dnia między dziewiątą a dziesiątą przed południem dotarli do ulicy Wilczej.

Obóz i MP

„Tam wyciągnięto nas z kanałów i od razu przekazano pod opiekę lekarską. Oczy mieliśmy zapuchnięte od gazów i nic nie widzieliśmy. Myliśmy się i przebierali długo, niestety kąpieli nie było.” Po dwóch dniach Paweł Mańkowski wyruszył z kolegami na poszukiwanie swojego oddziału, który miał wycofać się do Śródmieścia. Doszli do ulicy Marszałkowskiej, po czym zeszli do piwnic, którymi dostali się do alei Jerozolimskich i przekopem pod nimi do ulicy Złotej. Swój batalion znaleźli w budynku, w którym po wojnie przez kilkadziesiąt lat mieściło się kino Palladium.

„Tam spędziliśmy ostatnie dni powstania i 3 października, po kapitulacji Warszawy, wyprowadzono nas przez plac Narutowicza, gdzie w domu akademickim na placu składaliśmy resztę broni.” Niemcy umieścili ich w halach fabryki kabli w Ożarowie, skąd zostali wywiezieni do Niemiec. Paweł Mańkowski uciekł z obozu wiosną 1945 roku, w trakcie jego ewakuacji. Po wkroczeniu amerykańskiej Armii Renu, zaciągnął się do wojska i do końca 1945 roku służył w Military Police czyli żandarmerii wojskowej.

Do Polski wrócił na początku 1946 roku, ale to jest już zupełnie inna historia.

Robert Olejnik

Artykuł powstał w oparciu o pracę Andrzeja Emeryka Mańkowskiego „Kronika domowa Mańkowskich”.

Na czołówce wykorzystane zostało zdjęcie z zasobów Muzeum Powstania Warszawskiego, fot: Wiesław Chrzanowski; kolor: Mikołaj Kaczmarek.

strona 3 z 3
Szedł przez kanały dwanaście godzin, jego siostra nie przeżyła
Szedł przez kanały dwanaście godzin, jego siostra nie przeżyła
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole