Konin u bram Raju. Na razie bez planu, jak dostać się do środka

Na opozycyjnych radnych oburzył się również radny Wiesław Wanjas:

- Jak można mówić o dokumencie, że on jest nierealny. To można będzie stwierdzić dopiero za trzy, cztery lata.

Brak w strategii analizy stanu miasta tłumaczyła radna Monika Kosińska.

- Dokument jest oparty na wszystkich potrzebnych danych wyjściowych, ale zawierać ich nie musi, bo w tej formie jest bardziej zrozumiały dla mieszkańców.

Prezydent Piotr Korytkowski potwierdził przypuszczenie Marka Waszkowiaka, że przedłożony do uchwalenia dokument nie jest kompletny:

- To jest dokument źródłowy, od którego zacznie się wszystko, wszystkie inne dokumenty. Kolejnym etapem będzie system koordynacji strategii. Tam będą wskaźniki, tam będzie, kto jest odpowiedzialny, w jakim czasie będzie to trwało, i będzie z tego rozliczany. Uważam, że od dzisiaj nasze miasto będzie naprawdę się zmieniało – dodał prezydent.

I oświadczył, że jest zażenowany krytyką strategii miasta.

- To jest wilcze prawo opozycji, żeby tylko krytykować, ale proszę powiedzieć mieszkańcom, tym paruset osobom, które gremialnie wzięły udział w tych spotkaniach: straciliście czas, pomyliliście się, to nie tak powinno wyglądać.

Po czym dodał, że nie przypuszcza, żeby radni PiS zagłosowali za przyjęciem uchwały, „będąc totalną opozycją”. Powtórzył to jeszcze wiceprezydent Witold Nowak, na co Zenon Chojnacki zareagował żartem, że „totalna opozycja to jest wzór zastrzeżony, opatentowany”, więc panowie prezydenci nie powinni go nadużywać.

Ponieważ tak Witold Nowak, jak i inni radni Platformy Obywatelskiej sugerowali, że być może radni opozycji nie zrozumieli przedłożonego im dokumentu, Zenon Chojnacki zwrócił im uwagę, że takie sformułowania są nie na miejscu.

- Proszę nie mieć pretensji o to, że nie wszyscy zachwycamy się tym dokumentem - dodał.

Za przyjęciem Strategii Rozwoju Konina na lata 2020-2030 głosowało czternaścioro radnych - wszyscy z koalicji (POKO i Lewica) rządzącej miastem oraz Maciej Ostrowski i Jarosław Sidor - natomiast cała dziewiątka radnych z PiS wstrzymała się od głosu.

Koninowi bardzo jest potrzebna dobra strategia, oparta o posiadane zasoby i potencjał. Wychodząca od wiedzy o potrzebach mieszkańców, ale zebranej nie od gromadki urzędników, uzupełnionych o kilkadziesięcioro aktywistów społecznych, tylko od reprezentatywnej grupy mieszkańców Konina. Rzetelne badania kosztują i wymagają wysiłku, ale tylko prawdziwa i wiarygodna informacja może być podstawą realnego planu.

Zapytałbym na przykład przedsiębiorców, bo oni siłą rzeczy tworzą lwią część budżetu miasta, o bariery, przeszkadzające w rozpoczęciu działalności gospodarczej. Można to zrobić, rozsyłając ankietę do wszystkich, którzy w ciągu ostatnich dwóch lat zgłosili działalność w Urzędzie Miejskim w Koninie. Można też zapytać przedsiębiorców, wynajmujących lokale od miasta, czy mają poczucie bezpieczeństwa, czy też wciąż się obawiają, że w każdej chwili można ich stamtąd wyrugować jakiś kumpel tego czy innego urzędnika. I wyciągnąć z tego wnioski.

Strategia rozwoju Konina jest sprawą zbyt ważną, żeby pozostawić ją w rękach samych urzędników. Z wypowiedzi naszych prezydentów wywnioskowałem, że raczej nie zależy im na rzetelnej dyskusji na jej temat. Ba, chwilami miałem nawet wrażenie, że wcale nie zależy im na tym, żeby stała się lepsza, a przynajmniej na tyle przejrzysta, żeby można było kogokolwiek rozliczać z jej realizacji.

Dlatego do zapisów tego dokumentu będę jeszcze wielokrotnie wracał. I uparcie pytał o to, co, jak i kiedy zostanie zrealizowane.

Robert Olejnik