Po co komu maseczka ochronna i jak ją samodzielnie zrobić?

Maseczka pomaga na pewno w miejscach, gdzie spotykamy dużo ludzi, a więc w komunikacji zbiorowej oraz sklepach. Na pewno trudniej jest w niej chodzić osobom noszącym okulary, bo łatwo dochodzi do ich zaparowania. Maseczkę jednorazową, którą łatwo jest wykonać z kawałka ręcznika papierowego, po zgięciu go w harmonijkę i doczepieniu przy pomocy zszywacza na obu jego końcach gumki recepturki, można (i należy) po użyciu wyrzucić. Natomiast maseczkę własnoręcznie uszytą trzeba już prać po każdym zdjęciu z twarzy.

Do zrobienia maseczki potrzebne są dwa kawałki bawełny, rajstopy lub pończocha oraz gumka. W podanym przykładzie różowa bawełna będzie bezpośrednio dotykała ust, więc jest cieńsza i delikatniejsza. Czarna – przeznaczona na zewnątrz - zostanie wycięta ze starej koszulki. Między nimi znajdzie się fragment rajstopy lub pończochy, który będzie pełnił rolę filtra (fot. 1).

Zaczynamy od wycięcia trzech elementów maseczki, o wymiarach 20 na 20 cm każdy (fot. 2-5). Do zszycia górnej i dolnej krawędzi fragmenty materiału trzeba ułożyć w innej kolejności: zewnętrzna, wewnętrzna, środek (fot 6) i spiąć szpilkami (fot . 7). Po zszyciu wygląda to tak jak na zdjęciach 8-10, gdzie filtr znajduje się na zewnątrz, więc trzeba czarny materiał przewrócić na druga stronę (fot. 11), żeby warstwy zyskały właściwą kolejność (fot. 12). Teraz – podobnie jak w przypadku maseczki z papieru – trzeba ułożyć materiał w trzy równe fałdy i znów spiąć szpilkami (fot. 13-15). Jeśli z boku materiałów wystają nam jakieś niezbyt precyzyjnie przycięte elementy, możemy je teraz wyrównać nożyczkami (fot. 16). Uzyskujemy w ten sposób kształt, o jaki nam chodzi (fot. 17).

Po przypięciu do maseczki – znów przy pomocy szpilek – gumek, w sposób pokazany na zdjęciach (fot. 18-19), możemy przystąpić do zszycia boków (fot. 20-22). Jeśli maseczkę będzie nosiło dziecko (lub ekscentryczny dorosły), możemy naszyć na nią ulubiony motyw użytkownika (fot. 23).

Za lekarzami przypominamy jednak, że maseczka nie jest cudownym antidotum na koronawirusa. Na kontakt z nim najbardziej są bowiem narażone nasze dłonie. Wychodząc z mieszkania w bloku, choćby tylko do piwnicy czy wyrzucić śmieci, dotykamy poręczy, włącznika światła na klatce schodowej czy klamki od drzwi do piwnicy, od drzwi wejściowych lub do śmietnika. Każde z tych miejsc mógł wcześniej dotknąć ktoś roznoszący wirusy.

Dlatego najlepszym sposobem na uchronienie się przed koronawirusem COVID-19 jest pozostawanie w domu oraz częste mycie rąk i używanie żelu do dezynfekcji dłoni, a także utrzymanie dystansu od osób, które kaszlą czy kichają.

Robert Olejnik