Na początku września pojedziemy przez dwa nowe skrzyżowania

Najpierw jednak wykonawca wpuści kierowców na zachodnią część ronda, żeby móc dokończyć jego budowę po drugiej stronie skrzyżowania, po której kierowcy docierają dzisiaj do Zakola (fot. 13). Nastąpi to w połowie sierpnia.

Podobnie jak Zakole, również ulica 11 Listopada będzie dochodziła do nowego ronda inaczej niż dzisiaj. I ona zostanie wygięta w stronę zachodnią (bliżej bloków „Adam” i „Ewa”), co pozwoli zmieścić w miejscu jej dotychczasowego przebiegu, po południowo-wschodniej stronie skrzyżowania (fot. 14), nowe chodniki, ścieżki rowerowe i zatoczkę z czterema miejscami postojowymi (il. 15). Tych ostatnich ubędzie niestety przy tych samych pawilonach handlowo-usługowych od strony ulicy Wyzwolenia (fot. 16). Ten odcinek wschodniego dojazdu do nowego wiaduktu jest już właściwie gotowy i widać wyraźnie, że skończy się na wysokości wyjazdu z dawnego klubu „Drużba” (fot. 17, 18).

O dwa tygodnie w stosunku do planowanych terminów opóźnią się również roboty po zachodniej stronie wiaduktu, na skrzyżowaniu ulic Paderewskiego i Przemysłowej (fot. 19). Oprócz kabli energetycznych bez przydziału, o których pisałem w poprzednim tekście, budowlańców zatrzymała jeszcze żelbetowa, solidnie zbrojona komora ciepłownicza, którą przed kontynuacją prac trzeba rozebrać. W tej sytuacji północną jezdnią Paderewskiego (od strony stacji paliw) pojedziemy około połowy sierpnia, a Polimex będzie w tym czasie budował jej południową nitkę (od strony straży pożarnej). Przez około trzy tygodnie, na jakie budowlańcy szacują trwanie tego etapu robót, na ulicę Torową będzie się można dostać jedynie przez otwarty niedawno dodatkowy wjazd z ulicy Przemysłowej, tuż obok siedziby Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej.

Koniec robót i otwarcie całego skrzyżowania (nie licząc jeszcze samego wjazdu na wiadukt) powinno nastąpić w drugim tygodniu września. Natomiast przez wiadukt pojedziemy w połowie grudnia. Ale tylko południową jezdnią, bo północna będzie budowana do połowy września roku przyszłego.

Robert Olejnik