Jubileuszu nie będzie. FUGO (dawniej KZN) przechodzi do historii
KONIŃSKIE WSPOMNIENIA
Do transportu wielkogabarytowych konstrukcji stalowych zakupiono nabrzeże portowe przy Warcie, co pozwoliło na transportowanie produkowanych wyrobów drogą wodną do portów Morza Bałtyckiego.
Grecja i Indie
W 1995 r. FUGO podpisała kontrakt na dostawę przenośników taśmowych dla odbiorcy greckiego, dwa lata później weszło z tym asortymentem do Indii, a następnie do innych poza górnictwem odkrywkowym branż: energetyki i przemysłu cementowego.
Następcami Stanisława Mądroszyka byli Edward Witkowski (1995-1998) i Wojciech Staszak (1998-2004). W tym czasie fabryka nawiązała współpracę z norweską firmą, wykonując dla niej konstrukcje pływających gospodarstw rybackich, przeznaczonych do przemysłowej hodowli łososia. W 2000 r. FUGO wykonała pierwszy most na Warcie w Poznaniu, łączący dwie nitki autostrady A2. W ciągu kolejnych trzech lat fabryka wyprodukowała około 6500 ton konstrukcji stalowych różnych mostów, między innymi w ciągu Trasy Siekierkowskiej w Warszawie i na Wiśle w Płocku.
W tym czasie FUGO wciąż świadczyła usługi na rzecz konińskiej i innych kopalni. Na przykład w latach 2008-2010 zdemontowała zakupione w Hiszpanii dwie koparki SRs–1800, przetransportowała je do Polski i tutaj, wspólnie ze specjalistami z KWB Konin, przeprowadziła ich montaż i modernizację (fot. 5). Więcej na ten temat można przeczytać w artykule pt. "Na powitanie Carmen", opublikowanym na naszych łamach 16.09.2010.
Prywatyzacja
W 2003 r. 60 proc. akcji FUGO zostało sprzedane prywatnym inwestorom. W ciągu czterech następnych lat wszystkie akcje firmy skupił właściciel Wytwórni Konstrukcji Stalowych Maxi-Star Konstruktor w Rogoźnie. W 2007 roku spółka FUGO nabyła 45 proc. akcji spółki FAMAK z Kluczborka, która dzisiaj jako FAMUR FAMAK SA jest właścicielem... wszystkich akcji FUGO.
Firmę podzielono na odrębne spółki, których część została w 2013 roku zlikwidowana, z czym wiązały się duże zwolnienia grupowe. Przez kilka lat sytuacja firmy była dość stabilna, ale pod koniec dekady znów pojawiły się problemy. To dlatego rok temu większość maszyn i urządzeń przeniesiono do jednej hali, a w jej remont i doposażenie firma zainwestowała duże pieniądze. Pracownicy nabrali przekonania, że przedsiębiorstwo ma przed sobą przyszłość.
Likwidacja
Jednak 15 września tego roku zgromadzenie wspólników podjęło uchwałę o rozwiązaniu spółki i postawieniu jej w stan likwidacji, a następnego dnia poinformowano pracowników o zwolnieniu wszystkich 242 zatrudnionych jeszcze w firmie osób. Większość – ponad dwustu pracowników – rozstanie się z zakładem do końca tego miesiąca. Pozostanie czterdzieści osób, z których połowa będzie pracowała do końca tego roku, a ostateczne wygaszenie działalności Fabryki Urządzeń Górnictwa Odkrywkowego w Koninie nastąpi z ostatnim dniem stycznia roku następnego.
Tomasz Parzyński, likwidator i ostatni prezes zarządu spółki, tak tłumaczył decyzję o likwidacji firmy w piśmie do pracowników: „Klienci nadal wstrzymują się ze składaniem zamówień, co więcej nie odbierają zamówionych wcześniej i wytworzonych produktów, a także nie płacą swoich zobowiązań. To doprowadziło do bardzo trudnej sytuacji finansowej spółki i ryzyka utraty płynności finansowej. Wobec dalszego braku perspektyw pozyskania w najbliższym czasie dodatkowych zamówień, które pozwoliłyby zapewnić pełne obłożenie i wykorzystanie mocy produkcyjnych, została podjęta decyzja o likwidacji spółki.”
Robert Olejnik
Fot. 1: Ryszard Fórmanek dla Wielkopolskiego Zagłębia, w zbiorach Miejskiej Biblioteki Publicznej w Koninie
Fot. 2: 2, 4-5, 8-9, 14-15: Archiwum FUGO
Fot. 3: Edward Nożewski
Fot. 6-7, 10-13: Archiwum PAK KWB Konin
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.