Zmarł projektant Pałacu Sportu w Koninie i wybitny szablista
KONIŃSKIE WSPOMNIENIA
Mimo wielu późniejszych interwencji w tej sprawie, władze sportowe pozostały przy swoim stanowisku, zmuszając inwestora do opracowania nowego projektu z basenem o długości 25 i szerokości 12,5 m (fot. 4, 5). Nikt tego oficjalnie nie wyartykułował, ale zdaniem osób zaangażowanych w przedsięwzięcie powód mógł być tylko jeden: wojewódzki Poznań obawiał się, że basen o wymiarach olimpijskich pozwoli Koninowi na organizowanie imprez sportowych o charakterze międzynarodowym, które odbierze Poznaniowi.
Basen dla... odkrywki Jóźwin
Pałac Sportu wybudowała w Koninie pod koniec lat sześćdziesiątych kopalnia. W mieście znajdowało się wówczas jedynie boisko piłkarskie przy ulicy Buczka (dzisiaj Dmowskiego) i hala sportowa w Marantowie, a to było za mało jak na rosnące ambicje kopalnianych klubów sportowych. Inwestycję umieszczono w budżecie powstającej wtedy odkrywki Jóźwin (fot. 6), więc budowę największego w Koninie obiektu sportowego sfinansowało ostatecznie ministerstwo górnictwa przy wsparciu Głównego Komitetu Kultury Fizycznej.
Prace rozpoczęły się w 1968 r. i trwały trzy lata (fot. 7, 8). Generalnym wykonawcą inwestycji było Warszawskie Przedsiębiorstwo Budowy Elektrowni i Przemysłu Beton-Stal, którego koniński oddział jeszcze przed jej zakończeniem usamodzielnił się i zmienił nazwę na Energoblok. Kierownikiem budowy został Stanisław Kuznowicz (fot. 9), który w Koninie budował też między innymi amfiteatr, gmach Komitetu Wojewódzkiego PZPR (dzisiaj mieści się tam konińska PWSZ) i nieczynny już dzisiaj odkryty basen. Miał również budować nowy dworzec kolejowy. - Dokumentację dworca miałem już nawet w ręku, ale okazało się, że nie ma pieniędzy i odłożono inwestycję na lepsze czasy.
Ciekawa budowa
Wojciech Zabłocki przyjeżdżał do Konina przynajmniej raz w miesiącu. - Traktował tę budowę w specjalny sposób, bo to przecież była jego wizytówka. Kilka razy jeździliśmy do Koła, które robiło dla nas kafelki według rysunków Zabłockiego. Również mozaikę, która była na ścianie na prawo od wejścia (na fot. 10 widać ją za plecami Stanisława Kuznowicza, Wojciecha Zabłockiego i Kazimierza Graczyka).