Koniński akcent na Jazzonaliach. Inspiracje hejnałem Friemanna
Trzy czerwcowe wieczory z muzyką jazzową zapewnił dom kultury Oskard (CKiS) w Koninie.
Po pandemicznej przerwie, głód kultury okazał się wielki. Publiczność, choć w 50 procentach, nie zawiodła i przez trzy wieczory wiernie wsłuchiwała się w jazzowe brzmienia. A różnorodność była zapewniona, a muzyczna poprzeczka wysoko postawiona. Podczas jazzowego festiwalu nie zabrakło konińskiego akcentu.
Zaczęło się w miniony piątkowy wieczór koncertem 23-letniej Kingi Głyk uważanej za najlepszą polską basistkę młodego pokolenia i wschodzącą gwiazdę muzyki jazzowo-bluesowej. Kwartet zaprezentował materiał z najnowszego albumu „Feelings”.
Następnie na oskardowej scenie pojawił się zespół, który gra już 17 lat, ma na koncie 7 płyt długogrających nagranych w duecie, kwintecie, oktecie, nonecie, tentecie, a nawet jako orkiestra i chór. Mitch & Mitch współpracowali z tuzami scen krajowych i zagranicznych. Szczególna okazała się współpraca ze wspaniałym polskim piosenkarzem Zbigniewem Wodeckim, która zaowocowała albumem „1976: A Space Odyssey”, który cieszył się ogromną popularnością i zdobył dwa Fryderyki. To co ten zespół robi z muzyką, trzeba osobiście usłyszeć, zobaczyć i odczuć. Muzyczna ekspolozja – to delikatne stwierdzenie do tego, co działo się na scenie. Wieczór zakończył film dokumentalny o muzyce Nowego Orleanu. Uzupełnieniem była wystawa fotografii "JAZZon JAZZona" Anety i Macieja Kaników.
Jazzową sobotę rozpoczął kobiecy kwintet O.N.E., czyli przedstawicielki młodego pokolenia czerpiące z muzyki współczesnej, hip-hopu oraz etno. Następnie scenę opanował zespół, który dokonał gruntownego odświeżenia jazzowej sceny, łącząc klasyki z najnowszymi gatunkami współczesnej muzyki miejskiej. EABS wystąpi wraz Pauliną Przybysz. A na koniec dnia kolejne jazzowe kino konesera, film o legendzie światowego jazzu Elli Fitzgerald.
Niedzielny wieczór rozpoczął koncert wybitnej polskiej wokalistki, kompozytorki, skrzypaczki Doroty Miśkiewicz z Big Bandem Państwowej Szkoły Muzycznej I i II stopnia w Koninie pod dyrekcją Krzysztofa Pydyńskiego. Dyrygent zapowiedział kompozycje jednego z członków Big Bandu, saksofonisty Pawła Zielaka, której inspiracją był koniński hejnał autorstwa Witolda Friemanna. Była to prawdziwa premiera utworu '”Fanfary Friemanna w jazzowej inspiracji”. - Zacytowałem oryginalny hejnał Witolda Friemanna, który słychać zawsze o 12.00 z konińskiego ratusza – powiedział o muzycznych inspiracjach saksofonista Paweł Zielak. - Temat główny opiera o te fanfary. Napisałem całkowicie nowy utwór. Wszystko może bowiem zainspirować do jazzowych rzeczy. Na początku miała to być aranżacja, ale stwierdziłem, że napiszę kompozycję. Powstałą otwarta forma. Chciałem, żeby było dużo kontrastów muzycznych, zaskakujących słuchacza, nie tylko w jednym tempie. Z miesiąc pracowałem nad kompozycją na temat Friemannowski.
A na finał festiwalu muzycznymi opowieściami zaczarował Dominik Wania – wybitny pianista, który dołączył do elitarnego grona artystów nagrywających dla ECM Records. Pianista z Sanoka zaczarował publiczność swoimi fortepianowymi improwizacjami i interpretacjami obrazów Zdzisława Beksińskiego.
- To był festiwal różnorodny, pojemny, z bogactwem rozmaitych tematów, brzmień, gatunków – podsumował trzy jazzowe wieczory prowadzący Marcin Kydryński. - Wielkie przeżycie i wielkie szczęście.
Podczas tych trzech wieczorów odczuwalna była dwustronna radość dla muzyków z grania dna żywo, w bezpośrednim kontakcie. Publiczność doceniła umiejętności i talenty artystów. Bo jazz to sposób na życie, wolność, rozwój – takie było słychać słowa. - Warto jazz najpierw zobaczyć, a potem posłuchać, żeby przekonać się, że to ludzie – podsumował jeden z muzyków.
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.