Inwestora od ręki sprowadzi do Konina prezydent... Nowej Soli
KONIN JEST NASZ
- Kupiliśmy nowy samochód, żeby nie pokazywać się w starym polonezie – oczywiście toyotę - a innym samochodom założyliśmy opony od Bridgestone. Na działce stanęły toi toie na wypadek, gdyby im tam się zachciało siku, i przygotowaliśmy szczotki do butów, gdyby mieli je sobie ubrudzić. Na lotnisku czekały na nich hostessy z parasolami na słońce i deszcz. Zrobiliśmy wszystko, co tylko przyszło nam do głowy. I przegraliśmy, bo Japończycy wybrali Węgry.
Następny był Asus, który też wybrał inną lokalizację. Udało się dopiero za trzecim razem z japońską firmą Funai, która dała sygnał innym inwestorom, że Nowa Sól jest wiarygodnym partnerem. I choć Japończycy dość szybko się wycofali, już nie było problemu ze znalezieniem kolejnej firmy na ich miejsce.
- Recepta na sukces? Trzeba po prostu bardzo, bardzo chcieć – powiedział prezydent Nowej Soli. – I nie bać się ryzykować. Stworzyliśmy dwie strefy przemysłowe na gruntach kupionych od prywatnych właścicieli i Skarbu Państwa, uzbroiliśmy i odsprzedaliśmy inwestorom. A kosztowało nas to sporo pieniędzy i nie było wiadomo, kiedy i czy w ogóle się zwrócą. Dzisiaj mam już inwestorów na stu hektarach i zapełniamy właśnie drugie sto hektarów. Ale teraz już zmieniły się preferencje, bo o ile kiedyś najważniejsze były dla mnie miejsca pracy, to teraz już nie. Teraz naszym problemem jest brak ludzi do pracy. Bo jeśli macie ludzi i wolną halę, mogę wam załatwić inwestora od ręki – zadeklarował prezydent Nowej Soli.
Wadim Tyszkiewicz uważa też, że pomagać należy przez pracę. – Rozdawnictwo demoralizuje – mówi. Dlatego dumny jest z programu robót publicznych, w ramach których między innymi bezrobotni zbudowali w Nowej Soli 20-hektarowy park rozrywki, do którego zjeżdżają teraz autokary z okolicy w promieniu stu kilometrów. Koszt jego budowy udało się obniżyć mniej więcej o połowę, dzięki wykorzystaniu materiałów rozbiórkowych.
O pomysłowości prezydenta Nowej Soli i jego ludzi można by opowiadać jeszcze długo i do tematu na pewno jeszcze wrócę, bo wszystko to brzmi jak bajka, kiedy porównać do jakże odmiennej konińskiej rzeczywistości.
A może by tak poszukać wspólnie drugiego Wadima Tyszkiewicza na prezydenta Konina?
Robert Olejnik
koninjestnasz@portal.lm.pl
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.