Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościKonflikt interesów czy dbałość o zieleń? Dylemat koszenia traw na Zatorzu

Konflikt interesów czy dbałość o zieleń? Dylemat koszenia traw na Zatorzu

Dodano: , Żródło: LM.pl
Konflikt interesów czy dbałość o zieleń? Dylemat koszenia traw na Zatorzu
interwencja

„Kombajny wjechały i dosłownie zaorały nam trawę” – napisała do portalu LM.pl pani Marta, mieszkanka konińskiego Zatorza. Dlaczego tak się dzieje i czy można temu zapobiegać? Prezes spółdzielni tłumaczy, że trudno pogodzić interes zwolenników i przeciwników koszenia.

Soczysta zieleń trawników po skoszeniu ich znika. Zostają wypalone od słońca i żółte trawniki pola. To niestety krajobraz wielu miejsc w Koninie. Jednym z nich jest osiedle Zatorze.

- Rozumiem koszenie trawy, ale nie zrozumiem ogołacania trawników do zera. Widać, że ostrza kosiarek szorowały aż po ziemi – pisze zaniepokojona pani Marta. – To, co pozostało przy blokach Moniuszki 1 i 2 to ściernisko i place gołej ziemi. Jak dobrze wiemy, tereny zielone w miastach skutecznie obniżają temperaturę, która już od późnej wiosny doskwiera mocno wraz z suszą – dodaje.

Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Zatorze” podkreśla, że sytuacja z koszeniem na osiedlu jest kontrowersyjna. Ma bowiem swoich zwolenników i przeciwników, a pogodzenie interesów obu stron jest trudne.

- Ze społecznego punktu widzenia wiemy, że najlepiej byłoby zaprzestania koszenia, jednak to członkowie spółdzielni decydują o tym, w jaki sposób wykonywane są prace na ich osiedlu i mają do tego pełne prawo – mówi Maciej Ostrowski. - My jako zarząd dokładamy wszelkich starań, aby zieleń na naszym osiedlu była zadbana. Wykonujemy modernizację terenów zielonych, kopiemy studnie głębinowe, zakładamy podlewanie automatyczne. Jeśli chodzi o koszenie trawy to dopóki jest ona zielona, nie ma problemu. Natomiast, gdy przychodzą upały i trawa jest wysoka, jest duże zagrożenie pożarowe, na co zwróciła nam uwagę straż pożarna. Chcielibyśmy nie kosić, jednak to mieszkańcy decydują o tym, że należy koszenie przeprowadzić – dodaje.

Spółdzielnia zmniejszyła częstotliwość koszenia i jak wyjaśnia prezes Ostrowski, z pierwotnie siedmiu, ośmiu takich zabiegów rocznie, teraz odbywa się to maksymalnie cztery, pięć razy.

Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole