Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościMają tylko siebie. Samotny ojciec walczy o zdrowie syna

Mają tylko siebie. Samotny ojciec walczy o zdrowie syna

Dodano: , Żródło: LM.pl
Mają tylko siebie. Samotny ojciec walczy o zdrowie syna
zbiórka pieniędzy

fot. siepomaga.pl

Ponad 25 tys. zł  brakuje do opłacenia specjalistycznej rehabilitacji 11-letniego Artura Dolemby z Kleczewa, która ma się rozpocząć za kilka dni. Ojciec niepełnosprawnego chłopca wierzy w cud. – Bardzo proszę o pomoc ten ostatni raz – napisał do redakcji LM.pl.

Artur i jego siostra urodzili się jako zdrowe bliźnięta. Po trzech miesiącach chłopiec zachorował, a w szpitalu stwierdzono zapalenie płuc. Przez kolejnych pięć miesięcy dziecko wracało do domu, gdy czuło się lepiej i jechało do szpitala, przy kolejnym pogorszeniu. Artur zapadł w 24-godzinną śpiączkę. Później zakrztusił się tak mocno, że po raz kolejny zapadł w śpiączkę, tym razem się nie obudził.

-  Wynik rezonansu - mózg obumarł w 99 procentach. Grunt usunął mi się spod stóp, gdy lekarz powiedział, że nie ma nadziei. Mieliśmy tylko czekać na śmierć synka… - wspomina pan Robert, tata Artura.

Ojciec nie zamierzał się poddać. Wypisał syna ze szpitala i przeniósł go do Centrum Zdrowia Dziecka, gdzie zdiagnozowano refluks żołądka. To on miał powodować zapalenie płuc, bo zawartość żołądka dostawała się do dróg oddechowych.

- Artur był “roślinką”, dzieckiem, które tylko leży, nawet nie przełyka śliny. Po pewnym czasie nastąpiła poprawa, w którą nikt nie mógł uwierzyć, bo jak uwierzyć w to, że dziecko, które ma sprawne jedynie 1 procent mózgu, odzyskuje świadomość? – opowiada tata Artura. - Walka o zdrowie i sprawność syna to mój główny cel i sens życia. Syn ma tylko mnie, a ja tylko jego. Jesteśmy sami, ale razem, więc wierzę, że pokonamy każdą przeszkodę... – dodaje.

Chłopiec nie widzi. Uczy się chodzić. Wszystko rozumie i mówi. Jego tata wie, że to wszystko dzięki ciężkiej pracy i rehabilitacji. Pan Robert nie pracuje zawodowo. Zajmuje się chorym synem.

- Czasami gdy ktoś słyszy naszą historię, jest pełen podziwu. Mówią, że zwykle w takich sytuacjach ojcowie odchodzą, by wieść bezproblemowe życie, zostawiając cały ciężar wychowania chorego dziecka na barkach matki. W moim przypadku było odwrotnie, chociaż już nie chcę rozdrapywać ran. To nie ma sensu i nie pomoże mojemu dziecku – podkreśla. - Nie czuję się żadnym bohaterem - przecież jestem ojcem, a mój syn mnie potrzebuje. Nigdy go nie zostawię i będę walczył o niego do końca życia.

Rehabilitacja i potrzebny do niej sprzęt przynoszą poprawę, ale barierą są pieniądze. Od czerwca ubiegłego roku trwa zbiórka na platformie siepomaga.pl (link TUTAJ). Pan Robert w przesłanej do nas wiadomości informuje, że aktualnie brakuje 25 tys. zł na dalszą rehabilitację po ostrzyknięciu nóg Artura. Sprawa jest pilna, bo rehabilitacja powinna rozpocząć się w najbliższą niedzielę.

- Za każde wsparcie z całego serca dziękuję w imieniu swoim i synka – pisze tata 11-latka.

Pamiętajcie, że liczy się każda złotówka! 

Mają tylko siebie. Samotny ojciec walczy o zdrowie syna
Mają tylko siebie. Samotny ojciec walczy o zdrowie syna
Mają tylko siebie. Samotny ojciec walczy o zdrowie syna
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole