Opowieść o pasji i ogrodzie z duszą. „Jestem uzależniona... od działki”

Beata Włodara z Konina, na co dzień terapeutka uzależnień, po godzinach pracy z radością zanurza się w świat kolorów, zapachów i ciszy na swojej "działeczce".
Jej pasją są kwiaty, które z równym zaangażowaniem pielęgnuje na działce, jak i maluje na obrazach. Swoje miejsce na ziemi znalazła w Rodzinnych Ogrodach Działkowych przy ulicy Świętojańskiej w Koninie. To właśnie tam, nieopodal miejskiego zgiełku, stworzyła swój własny, kolorowy azyl.
Działkę ma już niemal osiemnaście lat, ale z tym miejscem związana jest znacznie dłużej – jej rodzina miała tam ogródek przez czterdzieści lat. Wspomnienia z dzieciństwa nie były jednak początkowo zbyt sielskie. – Kiedy byłam nastolatką, dojeżdżało się tutaj miejską komunikacją. Jeździłam na działkę linią „H”, żeby pomagać. To była ciężka praca – zbieranie warzyw, plewienie, podlewanie. Wtedy nie widziałam w tym nic przyjemnego. Ale teraz, po latach, kiedy mieszkam w bloku, doceniam, jak wielką wartość ma taki kawałek ziemi. Uwielbiam działkę i nie wyobrażam sobie życia bez niej – mówi Beata.
Gdy kupiła działkę, była ona w zupełnej dziczy. – Nie było tu nic oprócz kranu z wodą i chwastów. Wszystko, co teraz widać, to efekt mojej pracy i pracy moich synów, którzy – chcąc nie chcąc – też musieli tu przyjeżdżać i pomagać – opowiada z uśmiechem.
Początkowo skupiła się na uprawach. Z czasem jednak charakter ogrodu uległ zmianie. Zaczęła traktować je jako miejsce wypoczynku. Dziś na działce Beaty pozostały już tylko trzy skrzynki z warzywami. Reszta przestrzeni została przeznaczona na rekreację, odpoczynek i artystyczne inspiracje. Zdrowie również miało tu znaczenie – nie wszystko już można zrobić, nie każda praca przy ziemi jest możliwa. Ale to nie przeszkadza Beacie w tworzeniu coraz to nowych zakątków.
– Nawet nie przypuszczałam, że kiedyś przyjdzie taki moment, że po tylu latach będę mogła sobie pozwolić na „nicnierobienie” – przyznaje. – Z radością oddaję się urządzaniu tej mojej małej przestrzeni. Co roku coś się zmienia. Przenoszę donice, maluję płotki, tworzę kąciki do odpoczynku. Wszystko robię sama, małym kosztem, z sercem. Maluję, przemalowuję, odnawiam. To daje mi ogromną satysfakcję.
Wiele rzeczy na działce jest z odzysku – stare meble, szuflady, ławki. Wszystko dostaje nowe życie dzięki jej pomysłom i pracy. Drewniana ławka, którą ktoś chciał wyrzucić, została przez Beatę odnowiona i ustawiona pod daszkiem wejściowym. Dołączyły do niej fotele, którym zmieniła kolor z beżowego na intensywny niebieski. Tak powstał kącik w stylu śródziemnomorskim – nawiązujący do ukochanych klimatów właścicielki. – To są rzeczy, które znajduję, dostaję, zdobywam i przemalowuję. Szuflady, które kiedyś były częścią mebla, teraz służą jako półki zawieszone na ścianie – opowiada z entuzjazmem.
Wnętrze domku ogrodowego także przeszło metamorfozę. Beata własnoręcznie przemalowała meble i ozdobiła je motywami kwiatowymi, dzięki czemu całość nabrała przytulnego, angielskiego charakteru. Uwielbia meblowe metamorfozy – potrafi nie tylko zmienić wygląd danego przedmiotu, ale również jego funkcję. Co ważne, w tej pasji wspierają ją bliscy, którzy rozumieją, jak ważna jest dla niej ta przestrzeń i dobrze się w niej czują.
Malowanie to druga, równie silna miłość Beaty. Najchętniej przenosi na płótno kwiaty, które otaczają ją na działce. – Uwielbiam kwiaty i dlatego tak często je maluję – mówi. Jej obrazy mogli ostatnio podziwiać również mieszkańcy Konina – zostały zaprezentowane na przystankach autobusowych w ramach miejskiej akcji „Sztuka nas szuka”.
– W ogrodzie również maluję. Był czas, że uczyłam się właśnie tutaj – wśród zieleni i śpiewu ptaków. W zeszłym roku zrobiłam specjalizację, co kosztowało mnie sporo wysiłku. A na działce łapię dystans, odzyskuję równowagę, wkraczam do innej rzeczywistości. To mój świat, w którym oczyszczam głowę i odnajduję spokój. Nie muszę jechać na wakacje. Wystarczą mi moje trzy ary – uśmiecha się Beata. – Tutaj oddycham, oczyszczam głowę, łapię dystans. Jestem uzależniona… od działki!
I trudno się dziwić. Bo kto raz odwiedzi ten mały raj, też zapragnie choć skrawka ziemi, który można urządzić po swojemu – z miłością, sercem i odrobiną niebieskiej farby.
Pokaż nam swój letni zakątek!
Macie wyjątkowy balkon, klimatyczną działkę, ukwiecony ogródek albo zaciszne miejsce, które latem tętni życiem? Chętnie do Was zajrzymy! Szukamy magicznych przestrzeni stworzonych z pasją, miejsc, w których odpoczywacie, grillujecie, pijecie poranną kawę albo uprawiacie pomidory i zioła. W końcu mamy wakacje – idealny czas, żeby pokazać, jak pięknie może być blisko domu. Z przyjemnością to opiszemy, sfotografujemy i opublikujemy na łamach portalu LM.pl.
Zgłoś swój zakątek na adres: redakcja@portal.lm.pl, na facebooku, whatsappie.
SLA zniszczyło jego ciało, ale nie umysł. Ojciec trójki dzieci potrzebuje pomocy