Poszedł na front w szkolnym mundurku, zginął w bitwie pod Oranami
KONIŃSKIE WSPOMNIENIA

A była to wojna nie tylko z czerwonoarmistami, ale i armią Republiki Litewskiej o Wileńszczyznę i Suwalszczyznę. Chociaż po kilkudniowych ciężkich walkach o Grodno, które zajęli 26 września, z trzech batalionów zostało tylko 746 żołnierzy, a więc zaledwie jedna czwarta dotychczasowego stanu, już następnego dnia pułk ruszył w stronę Oran (lit. Varėna). 2 października żołnierze dowiedzieli się, że nazajutrz wczesnym rankiem oddział Bronisława Michalaka razem z trzema innymi kompaniami ma uderzyć na to niewielkie, mniejsze nawet od ówczesnego Konina miasteczko.
Bitwa o Orany
Oprócz zajęcia miejscowości, celem tej operacji było zdobycie na tamtejszej stacji kolejowej litewskiego pociągu pancernego Gedyminas, którego artyleria i ciężka broń maszynowa czyniły polskim oddziałom poważne szkody. Oba cele zostały osiągnięte, ale rano 4 października Litwini przypuścili kontratak, zmuszając trzeci batalion do odwrotu. Dopiero pospiesznie ściągnięcie dodatkowych sił pozwoliło znów wypchnąć Litwinów z miasta. Niepowodzenie ich jednak nie zniechęciło i ponownie przypuścili szturm przy wsparciu innego pociągu pancernego i czterech samolotów.
Wszystkie te szczegóły bitwy o Orany Szymon Jagodziński przytoczył za relacją majora Bernarda Monda, która kończy się na 4 października. Wiemy, że 6 października nastąpiło podpisanie rozejmu, a więc dzień wcześniej - kiedy według wykazu poległych zginął Bronisław Michalak - mogły się jeszcze toczyć jakieś walki. Był jednym z dwudziestu żołnierzy 205 pułku poległych pod Oranami. Co ciekawe napis na jego nagrobku głosi, że zginął 3 października.
Bronisław a nie Władysław
Był jedynym spośród 87 uczniów Gimnazjum Humanistycznego (jego kontynuatorem jest dzisiaj I Liceum Ogólnokształcące), który zginął podczas działań wojennych 1920 roku. Jak podaje Piotr Rybczyński, rany odniosło 10, a do niewoli dostało się 2 ochotników. Do niedawna, a przynajmniej do chwili kiedy w lipcu 2021 roku ukazała się książka Jacka Wiśniewskiego i Szymona Jagodzińskiego, nie było nawet dokładnie wiadomo, jak miał na imię, ponieważ w jednych dokumentach figurował jako Bronisław a w innych - Władysław.
Na apel autorów o pomoc w odnalezieniu członków rodziny konińskiego ochotnika z 1920 roku odpowiedziała Renata Wojciechowska z Miejskiej Biblioteki Publicznej w Koninie, która skontaktowała obu panów z Hieronimem Kazimierczakiem – wnukiem wujecznym Bronisława Michalaka. „Wnuk wujeczny” oznacza, że jego babcia z domu nazywała się Michalak i była siostrą Bronisława.
W stancji na Wodnej
Ich ojcem był urodzony w 1871 roku w Sławsku Ignacy, który ożenił się z Franciszką Najkowską z Modły Rzgowskiej, gdzie po ślubie mieszkali i gospodarowali na roli. Ignacy był sołtysem Modły i organistą w pobliskim kościele parafialnym pod wezwaniem św. Jakuba w Rzgowie.
- Bronek chodził do szkoły powszechnej w Rzgowie - usłyszałem od Jacka Wiśniewskiego, który podzielił się ze mną wiedzą zdobytą podczas rozmowy z Hieronimem Kazimierczakiem - i musiał być pilnym uczniem, skoro rodzice zdecydowali się posłać go do gimnazjum w Koninie.
Ponieważ w tamtych czasach ze Rzgowa do Konina można się było dostać tylko furmanką lub pieszo, chłopak zamieszkał na stancji przy ulicy Wodnej wraz z pochodzącymi z Modły Rzgowskiej braćmi Konstantym i Jakubem Mrozami oraz jeszcze dwoma kolegami: Grętkiewiczem i Sypniewskim (lub Wiśniewskim). Kiedy zgłosił się do Armii Ochotniczej, był uczniem szóstej klasy, a jego wychowawczynią była Stefania Esse. Wiadomo też, że na wojnę z bolszewikami poszedł na ochotnika jeszcze jeden mieszkaniec Modły Rzgowskiej o nazwisku Patrzykąt.
Ulica dla siedemnastolatka
- Hieronim Kazimierczak pamięta, że w domu babci Anieli w Modle Rzgowskiej od zawsze na honorowym miejscu wisiał portret Bronisława Michalaka w wojskowym mundurze Armii Ochotniczej - dowiedziałem się jeszcze od Jacka Wiśniewskiego. - Niestety, zdjęcie i inne rodzinne pamiątki spłonęły w czasie pożaru domu, więc wciąż nie mamy żadnego zdjęcia ochotnika z Konina. Ale Hieronim Kazimierczak nie ustaje w poszukiwaniu informacji i pamiątek związanych z osobą Bronisława Michalaka. Obiecał sobie solennie, że odwiedzi grób wujecznego dziadka w Varenie na Litwie.
Na koniec powtórzę za Jackiem Wiśniewskim i Szymonem Jagodzińskim, że Bronisławowi Michalakowi jak mało komu należy się upamiętnienie, choćby poprzez ufundowanie pamiątkowej tablicy na ścianie budynku I LO i na przykład nazwanie jego imieniem jednej z ulic miasta.
PS. Przy pisaniu tego tekstu korzystałem z następujących źródeł:
- Szymon Jagodziński, Śmierć konińskiego ochotnika pod Oranami, w: Józef Piłsudski w Koninie
- Piotr Rybczyński, Koniński epizod historii Armii Ochotniczej z 1920 r., Koniniana nr 4 (173) z sierpnia 2020 r.
- Jacek Wiśniewski, Nareszcie wiemy, kim był Bronisław Michalak!, PK z 15 lutego 2022 r.
Mamy swój kanał nadawczy. Dołącz i bądź na bieżąco!